Oznacza to, iż siedmiu radnych PO, którzy głosowali przeciwko koledze z własnego ugrupowania, liczyć musi się z konsekwencjami dyscyplinarnymi. Sąd koleżeński może skierować wniosek do zarządu PO o zawieszenie lub nawet wykluczenie ich z szeregów partii.
- Zdecydowałem się na taki krok, bo odwołano mnie bez merytorycznego uzasadnienia - mówi Jarosław Kempa.
Kempę usunięto z zajmowanego stanowiska w ubiegły piątek. Radni PO uważają bowiem, iż jeszcze przed wybuchem w lipcu 2008 r. afery korupcyjnej z udziałem prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego były przewodniczący poznał treść nagrania dokonanego przez biznesmena Sławomira Julkego, które może sugerować, iż prezydent żądał od przedsiębiorcy mieszkania w zamian za wydanie korzystnej decyzji administracyjnej.
Barbara Gierak-Pilarczyk, radna sopockiej PO, podkreśla, iż nie boi się sądu koleżeńskiego i nie spodziewa się, aby wobec radnych zostały wyciągnięte konsekwencje.
- Radny Kempa chyba zapomniał, na czym polega samorządność - mówi. - To my powoływaliśmy go na zajmowane stanowisko, skoro więc straciliśmy do niego zaufanie, mogliśmy go też odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?