Postanowiliśmy sprawdzić, czy organy ścigania i Służba Więzienna wyciągnęły wnioski z przypadku Kułaczewskiego.
Jak wynika z informacji uzyskanych z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, żadne postępowanie dyscyplinarne w związku z zatrzymaniem i przesłuchiwaniem Kułaczewskiego nie było w policji prowadzone.
W 2002 roku w Lisewie Malborskim został zamordowany 12-letni chłopiec. Policjanci zatrzymali niepełnosprawnego Tomasza Kułaczewskiego.
Po latach Tomasz napisał list do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, w którym opisał okoliczności zatrzymania. Był 11 listopada. Policjanci przyjechali po Tomasza i zabrali go na posterunek. "Było zimno, a oni kazali ściągnąć wszystko do spodenek i siedzieć (...) trząsłem się (...) dali postrzelać z glocka 22 [pistolet - przyp. red.] bez nabojów, obiecali moro policyjne [mundur polowy - przyp. red.] i kasę (...) potem prokurator straszyła, że uderzy z całej siły, jeśli się nie przyznam, robiło się ciemno, wzięli mnie na dołek do karceru, kazali rozebrać na golasa i spać bez gaci i skarpet (...) a ja mówiłem, że to Piotr T. z Tczewa jest sprawcą, a oni swoje, że kłamię i wymusili siłą zeznania...".
Tomasz Kułaczewski jest niepełnosprawny intelektualnie. Wyszedł z więzienia po tym, jak Piotr T. z Tczewa przyznał się do zabójstwa przypisywanego wcześniej Tomkowi. Wówczas opinia publiczna poznała jego wersję wydarzeń - dotyczących między innymi prowadzonego śledztwa.
Jak wynika z informacji uzyskanych z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, żadne postępowanie dyscyplinarne w związku z zatrzymaniem i przesłuchiwaniem Kułaczewskiego nie było w policji prowadzone.
- Czynności przeprowadzali malborscy policjanci. Do jednostek policji nie wpłynęło żadne zastrzeżenie dotyczące pracy tych funkcjonariuszy - informuje podkomisarz Beata Domitrz.
Prokurator Mariola Bartkowiak, która wówczas prowadziła śledztwo, nadal pracuje w prokuraturze w Malborku. Szef malborskiej prokuratury Waldemar Zduniak nie chce komentować decyzji sądu dotyczącej odszkodowania dla Kułaczewskiego. Pytamy więc, czy skomentuje fakt, że został skazany niewinny człowiek.
- To pan tak twierdzi, że był niewinny, ja takiej informacji nie mam - mówi prok. Zduniak.
- Zebrany wówczas materiał dowodowy wskazywał na sprawstwo Kułaczewskiego. Skierowanie aktu oskarżenia przeciw niemu było zasadne - upiera się także rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Najbardziej szokujące są wspomnienia Tomasza z więzienia. Karę pozbawienia wolności odbywał m.in. w Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim. Po wyjściu na wolność opowiadał o tym, co przechodzi ktoś, kto w więziennej hierarchii spadł na sam dół. Chłopak był bity i poniżany. Musiał sprzątać po wszystkich celę, zmuszano go do picia środków chemicznych. Co więc na te oskarżenia odpowiada areszt?
- Pan Tomasz Kułaczewski w trakcie swego pobytu w AŚ w Starogardzie Gdańskim nie brał udziału w żadnym wypadku nadzwyczajnym - informuje Ireneusz Mucha z Centralnego Zarządu Służby Więziennej. - Nie prowadzono postępowań wyjaśniających bądź dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy aresztu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?