W marcu Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński zwrócił się do wojewodów o polecenie strażom gminnym i miejskim zaangażowanie w zadania na rzecz walki z epidemią koronawirusa. Taką decyzję 31.03.2020 podjął m.in. wojewoda pomorski Dariusz Delich. Weszła ona w życie 2.04.2020. Od tamej pory strażnicy gminny i miejscy byli zaangażowani głównie w pomoc policji w nadzorowaniu przestrzegania obostrzeń epidemicznych, np. kontrolując miejsca publiczne, w których zbierały się grupy ludzi.
W ostatnich tygodniach przyjęty model pracy straży miejskiej był krytykowany przez gdańskich aktywistów i radnych dzielnic. Skarżyli się, że strażnicy nie mogą zajmować się swoimi zwykłymi obowiązkami, pilnowaniem porządku, reagowaniem na zgłoszenia mieszkańców czy walką z nieprawidłowym parkowaniem.
W czwartek 18.06.2020 minister Mariusz Kamiński polecił wojewodom odwołanie swoich decyzji. Tak też poczynił m.in. wojewoda pomorski.
Jak informuje na stronie internetowej gdańskiej straży miejskiej jej rzeczniczka Marta Drzewiecka, strażnicy wrócili do swoich normalnych zadań sprzed epidemii i znowu mogą przyjmować zgłoszenia od mieszkańców w siedzibie straży przy ulicy Elbląskiej oraz w referatach terenowych.
Funkcjonariusze nadal będą zwracać uwagę na osoby, które grupują się i nie zachowują zasad bezpieczeństwa. Nasza praca nie będzie już jednak całkowicie podporządkowana walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa
- informuje Marta Drzewiecka.
Z decyzji wojewody pomorskiego zadowolony jest wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski, któremu na co dzień podlega straż miejska w Gdańsku. Jego zdaniem powinna ona jednak zostać podjęta znacznie wcześniej. Zapowiedział, że władze Gdańska zwrócą się do Skarbu Państwa o zwrot kosztów za okres obowiązywania decyzji wojewody.
- Wojewoda Pomorski Pan Dariusz Drelich odwołał decyzję (polecenie) dotyczącą podległości straży miejskiej. Cieszę się z tej decyzji i dziękuję za dobrą współpracę choć uważam, że powinna być ona podjęta 5-6 tygodni temu. Jednocześnie informuję, że miasto Gdańsk, podobnie jak inne miasta Unii Metropolii Polskich będzie domagać się zwrotu kosztów poniesionych podczas okresu podległości. Sumę kosztów obliczyliśmy na kwotę około 1,5 mln złotych - napisał na Facebooku wiceprezydent Piotr Borawski.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?