Czy w Polsce zjawisko agresji internetowej wobec polityków przybiera na sile?
- Bardzo trudno określić czy mamy do czynienia z nasileniem zjawiska, ponieważ aktualnie w Polsce nie ma społecznej zgody co do tego, jakie wypowiedzi są dozwoloną krytyką a jakie nieakceptowalną agresją. Zrobiliśmy badanie, w którym zestawiliśmy różne wypowiedzi z internetu i nawet specjaliści mieli problem z tym, aby jednoznacznie dokonać podziału. Natomiast faktem jest, że w przestrzeni internetowej pojawia się coraz więcej gróźb, które oprócz poczucia anonimowości powodowane są zwykłym naśladownictwem. Ludzie z reguły są mało oryginalni w swoich zachowaniach i często robią to co inni.
Ostre komentarze w internecie to jedno, jednak politycy coraz częściej otrzymują bezpośrednie pogróżki. Kto decyduje się na wysyłanie ich do polityków czy celebrytów?
- Niewątpliwie jest to bardzo zróżnicowana grupa osób; od ludzi z zaburzeniami psychicznymi, po osoby, które niczym się nie wyróżniają i nie posądzilibyśmy ich o takie czyny. Wspólnym motywem takich osób jest chęć pokazania się i dowartościowania lub złudne przeświadczenie o możliwości wpłynięcia na innych. Straszenie jest jedną z najpowszechniejszych technik wpływania na innych. I trzeba to podkreślić, że często jest to technika skuteczna. Straszeni reagują lękiem, który jest emocją niezwykle mocno zmieniającą funkcjonowanie. Lęk odbiera straszonym rozsądek i sprzyja przejęcie nad nimi kontroli.
Czy politycy powinni się bać?
- Zawsze atmosfera napaści werbalnej czy internetowej tworzy warunki zwiększające prawdopodobieństwo napaści fizycznej. Politycy i samorządowcy nie mogą jednak popadać w paranoję i unikać spotkań z ludźmi. Napaściom fizycznym dość łatwo jest zapobiegać. Błyskawiczne i radykalne reakcje policji skutecznie zniechęcą kolejnych naśladowców. Obecność policji na ulicach, szczególnie w trakcie wydarzeń z udziałem polityków działa trzeźwiąco na potencjalnych napastników. W przypadku wpisów w internecie takie groźby powinny być bardzo szybko kasowane przez moderatorów i zgłaszane organom ścigania.
Czy sami politycy, poprzez ostre dyskusje, nie mają wpływu na późniejsze zachowania "hejterów" i nie stanowią paliwa dla osób decydujących się na agresje?
- W Polsce możemy doświadczyć ostrego dyskursu politycznego, jednak nie jest to nic nowego. Podobny poziom obserwujemy w innych krajach, a nawet na przedwojennej, rodzimej scenie politycznej. Natomiast to co się zmieniło, to przede wszystkim pojawienie się przekazu internetowego i 24 - godzinnych telewizji. Obecnie, to co mówią politycy, niemal automatycznie trafia do mediów i często wywołuje wielkie emocje u odbiorców.
Zobacz także: Dostali nabój w kopercie. Tych, którzy grożą politykom, trzeba traktować poważnie
Czyli poprawa bezpieczeństwa ma również związek z obniżeniem temperatury dyskusji w polskiej polityce?
-Politycy powinni przede wszystkim starannie dobierać i ważyć słowa, bo przecież mają świadomość, że w dobie mediów cyfrowych, ich wypowiedzi mają ogromną siłę oddziaływania. Mam wrażenie, że politycy i komentatorzy nie potrafią oprzeć się pokusie mówienia tego, co się spodoba ich wyborcom i odbiorcom. Wydaje się, że jedynym na czym im zależy jest aplauz i wysoki poziom emocji widzów lub czytelników. Na krótką metę komunikacja taka jest skuteczna, bo daje głosy wyborcze, w dłuższej perspektywie czasu prowadzi jednak do podziałów społecznych i wzrostu akceptacji dla przemocy w życiu społecznych. Niestety nie ma obecnie możliwości zmiany tego trendu.
Zatrzymania za groźby w internecie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?