Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk wisi w powietrzu

Joanna Surażyńska, Edyta Okoniewska
FOT. EDYTA OKONIEWSKA
W Trójmieście mogą zarobić więcej, dlatego rezygnują z pracy w kościerskim szpitalu. Inni decydują się wyjechać za granicę

Pracownicy Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie odliczają dni do strajku. Jedyną nadzieją, by uniknąć ostatecznych rozwiązań, jest mediator z ministerstwa. Dotychczasowe negocjacje organizacji związkowych z zarządem szpitala nie przyniosły żadnych efektów.

- Mamy trzy postulaty - mówi Andrzej Pufelski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie. - Domagamy się podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego pracownikom o kwotę 1500 zł brutto w przeliczeniu na pełny etat. Po drugie włączenia wszystkich pracowników w system przegrupowań obowiązujący w grupach zawodowych pielęgniarek, położnych, techników fizjoterapii oraz kinezyterapii. Po trzecie chcemy przywrócenia premii regulaminowej.

Solą w oku są jednak podwyżki. Prezes szpitala proponuje w tej kwestii zaledwie 100 zł. Związkowcy wiele razy podkreślali, że są gotowi na ustępstwa, jednak taka kwota jest dla nich nie do przyjęcia, bo w żaden sposób nie poprawi trudnej sytuacji pracowników.

- Ostatnie negocjacje można podsumować tak, że każda strona została przy swoim stanowisku - mówi Alicja Sierzputowska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w kościerskim szpitalu. - Proponowana średnia podwyżka w wysokości 100 zł jest żenująco niska, a nasze oczekiwania diametralnie się różnią. Od 15 lat słyszymy nieustannie, że jest trudna sytuacja finansowa. Jednak nikt nie bierze pod uwagę tego, jak ogromny ciężar dźwigają pielęgniarki. Mamy dwa razy więcej pracy z powodu mniejszej liczby pracowników. Stale musimy się dokształcać i często za własne pieniądze. Nie otrzymujemy nic w zamian.

Zarząd szpitala nie chce komentować sprawy, jednocześnie podkreślając, że sytuacja jest delikatna i nie trzeba jej zaogniać.

- Nie doszło do porozumienia - mówi Jarosław Polak, rzecznik Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie. - W najbliższym czasie zostanie podpisany protokół rozbieżności i do szpitala wkroczy mediator.
Jeśli mimo to nie uda się znaleźć kompromisu w ciągu miesiąca, wówczas w szpitalu rozpocznie się strajk. Jak podkreślają związkowcy, chcą działać zgodnie z prawem, dlatego przygotowują się do tej akcji tak, by była ona bezpieczna. Niewykluczone, że strajk odbędzie się jesienią.

- Pielęgniarki wciąż odchodzą ze szpitala z powodu złej sytuacji finansowej - mówi Alicja Sierzputowska. - Nasze pensje odbiegają od pielęgniarek zatrudnianych w Trójmieście. Część wyjeżdża też za granicę, a część szuka pracy w Gdańsku czy Bytowie. Tracimy dobrą kadrę.

Negocjacje trwają od marca i wciąż nie udało się wypracować stanowiska, które zadowoliłoby wszystkie strony sporu.

- Żądamy tylko tego, co nam się należy za ciężką pracę - mówi przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność. - Po zwolnieniu tak wielu pracowników mamy dużo więcej obowiązków.

Pracownicy są zbulwersowani tym, że zarząd kościerskiego szpitala ma pieniądze na wynajęcie zewnętrznej firmy do obsługi parkingu czy szpitalnych telewizorów, a nie ma funduszy na podwyżki dla personelu.

- Wciąż mamy nadzieję, że pomogą mediacje z osobą z zewnątrz - mówi Andrzej Pufelski. - Jeśli nie, to kolejnym krokiem będzie strajk ostrzegawczy i inne formy protestu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki