MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec Gdańsk kontra GKS Tychy

Rafał Rusiecki
Są tylko dwa zespoły w Polskiej Lidze Hokejowej, z którymi do tej pory nie zdołał wygrać gdański Stoczniowiec. W tym sezonie biało-niebiescy nie znaleźli sposobu na wicemistrzów Polski - Cracovię oraz na brązowych medalistów minionych rozgrywek - GKS Tychy.

Właśnie z GKS Tychy po raz trzeci w lidze spotkają się w piątek podopieczni trenera Tadeusza Obłoja. Początek meczu w małej hali Olivia o godz. 18.

Warto jednak podkreślić, że w obydwu dotychczasowych starciach skutecznie dostępu do bramki GKS pilnował Arkadiusz Sobecki. Stoczniowiec we wrześniu przegrał u siebie 1:3, a w październiku na wyjeździe 1:4. Ku uciesze kibiców hokeja z Gdańska reprezentacyjny bramkarz z Tychów nie stawi się jednak w Olivii. Sam zawodnik ma mniej powodów do radości. Nabawił się kontuzji kolana i jest już po artroskopii łąkotki. To wyklucza go z gry przynajmniej do końca roku.

- Tyscy działacze reagują szybko i już zatrudnili w miejsce Sobeckiego Piotra Jakubowskiego - wyjaśnia Tadeusz Obłój, trener gdańskich hokeistów. - Zresztą to chłopak pochodzący z Gdańska. W tym sezonie grał już przeciwko nam w drużynie Naprzodu Janów. Potrafiliśmy znaleźć na niego sposób.
To było dokładnie w połowie października. Stoczniowiec wygrał wtedy w Janowie aż 7:0, a Jakubowski nie zdołał obronić 6 strzałów gdańszczan.

Do meczu z GKS biało-niebiescy mogli się przygotowywać przez cały tydzień. Wszystko z powodu przełożenia wyjazdowego spotkania z Cracovią, które w pierwotnym założeniu miało się odbyć w niedzielę.

- Ta przerwa dobrze na nas wpłynęła - zaznacza Tadeusz Obłój. - Trenowaliśmy ostro. Doskonalimy defensywny system gry. Rywali chcemy zaskoczyć grą z kontrataku. Zawodników nastawiałem także mentalnie. Wygrywają tylko ci, którzy potrafią pokazać charakter.

Wobec zmian w bramce tyskiej drużyny Stoczniowiec skupił się także na poprawieniu gry w ataku. Gdańscy hokeiści pracowali nad skutecznością.

- Do tej pory wciąż za mało bramek strzelamy, kiedy mamy liczebną przewagę na lodowisku - wyjaśnia trener biało-niebieskich. - To trzeba poprawić. Dlaczego tak się dzieje? To wynika z braku doświadczenia. W decydujących momentach brakuje nam spokoju. Tak już jednak jest w młodej drużynie.

W piątkowym meczu trener Obłój nie będzie mógł skorzystać tylko z kontuzjowanego Marka Wróbla oraz z dochodzącego do pełni sił Mateusza Strużyka. Rano spodziewani są w Gdańsku młodzieżowcy, którzy w Sosnowcu przygotowują się z kadrą narodową do mistrzostw świata do lat 20. Mowa tutaj o Aronie Chmielewskim, Szymonie Marcu i Dawidzie Maciejewskim.

- Liczę, że zdążą przyjechać do Gdańska - wyjaśnia trener Obłój. - Z Tychami przegraliśmy już w lidze dwa razy, ale sądzimy, że do trzech razy sztuka. Wierzę w naszą drużynę i myślę, że uda nam się sprawić niespodziankę. Kluczem do sukcesu będzie zespołowa gra. Rywal ma bardziej doświadczonych zawodników na każdej pozycji. W tabeli GKS zajmuje trzecie miejsce, ale będzie to jeszcze musiał potwierdzić na gdańskim lodowisku.

W tabeli PLH gdańszczanie zajmują szóstą lokatę, z dorobkiem 31 punktów. Jedno miejsce wyżej i sześć punktów więcej ma obecnie GKS Jastrzębie, który dzisiaj podejmuje KTH Krynica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki