MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec Gdańsk - GKS Jastrzębie 7:2

Rafał Rusiecki
Polski Związek Hokeja na Lodzie od lat zabiega o to, aby w każdym kolejnym sezonie rozgrywki Polskiej Ligi Hokejowej były coraz bardziej porywające. Efekty tych starań są jednak dość opłakane. Dyscyplina traci, przede wszystkim kibiców, ale też sponsorów.

W poniedziałek wejdzie w życie kolejny pomysł związkowej centrali na uatrakcyjnienie rozgrywek. O godz. 11 trzy czołowe kluby będą na gorącej linii telefonicznej z sekretarzem Wydziału Gier i Dyscypliny. Ustalą z nim, z którym z zespołów, które zajęły miejsca od 5 do 8 (wśród nich jest Stoczniowiec Gdańsk), będą chciały zagrać. Czwarta drużyna zagra z tym, kto nie zostanie wybrany. To żart? Nic z tych rzeczy. Zainteresowanych szczegółami odsyłamy do regulaminu rozgrywek 2010/2011.

Działacze Cracovii, GKS Tychy i Unii Oświęcim, w przedstawionej kolejności, będą dziś wybierać rywali w I rundzie fazy play-off. Po co więc wszystkie 10 zespołów zmagało się ze sobą od początku września w lidze? To pytanie pozostawiamy bez odpowiedzi. Sytuacja irytuje Tadeusza Obłoja, trenera Stoczniowca Gdańsk, który objął drużynę tuż przed startem sezonu, gdy wszystko było już ustalone.

- Na całym świecie w fazie play-off gra się według zasady, że pary zespołów powstają na skutek zajmowanego miejsca w tabeli - wyjaśnia szkoleniowiec gdańszczan. - Ci ludzie [z PZHL - przyp. red.] nie mają pojęcia o hokeju. Może na Księżycu są podobne przepisy.

Stan jest więc taki, że mimo zakończenia w niedzielę sezonu zasadniczego nie możemy podać konkretnego rywala Stoczniowca w I rundzie play-off. A runda ta zaczyna się niebawem. Nie będzie więc przerwy, by hokeiści mogli się w spokoju przygotować do najważniejszej części sezonu. Rozgrywki są intensywne i krótkie. Czy w takich okolicznościach można mówić o wielkich sportowych widowiskach?

- Trener Rudolf Roháček [Cracovia - przyp. red.] powiedział mi, że nie chce z nami grać. Jego zdaniem, zrobiliśmy za duże postępy - zdradza Obłój.

Hokeiści Stoczniowca w niedzielę zakończyli sezon zasadniczy. We własnej hali pokonali wysoko, bo aż 7:2, jastrzębski GKS.

Stoczniowiec Gdańsk - GKS Jastrzębie 7:2 (2:1, 2:1, 3:0)
Bramki: 0:1 - Bychawski (9), 1:1 - Steber as. Skutchan, Janecka (12), 2:1 - Chmielewski as. Wróbel, Maciejewski (12), 3:1 - Steber (26), 3:2 - Nalewajka as. Płonka (31, w przewadze), 4:2 - Chmielewski as. Kostecki (34, w przewadze), 5:2 - Chmielewski as. Drzewiecki (51), 6:2 - Chmielewski (55-karny), 7:2 - Strużyk (57, w osłabieniu)
Stoczniowiec: Odrobny (od 30 Soliński); Kostecki - Mat. Rompkowski, Smeja - Kabat, Skrzypkowski - Maciejewski, Kantor - Kwieciński; Jankowski - Ziółkowski - Strużyk, Steber - Skutchan - Janecka, Drzewiecki - Wróbel - Chmielewski, Wróblewski - Mac. Rompkowski - Marzec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki