Z końcem roku upływa termin spłaty 100 mln zł pożyczki udzielonej stoczni przez Agencję Rozwoju Przemysłu oraz termin odkupienia przez ukraińskiego inwestora od ARP reszty udziałów w stoczni. Jeśli do tego nie dojdzie, agencja może podjąć kroki egzekucyjne, wynikające z zabezpieczeń, jakie posiada na strategicznych dla stoczni składnikach majątku.
Sytuacją firmy chce zająć się także pomorski wojewoda Ryszard Stachurski. Na czwartek zwołał Wojewódzką Komisję Dialogu Społecznego. Na spotkanie nie wybiera się jednak ani nikt z zarządu stoczni, ani związkowcy.
- Załatwianie wewnętrznych spraw stoczni na gremium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, w takiej formie, jest niedopuszczalne - mówi Roman Gałęzewski, przewodniczący Solidarności w gdańskiej stoczni. - Dyskusja wśród przedstawicieli innych branż, w tym także konkurencji, to bardzo dziwny pomysł, tym bardziej że plany rozmów na poziomie WKDS wyglądają tak, jakby wciąż próbowano kontynuować zagrywkę czysto piarowską. Rozpoczęła ją Agencja Rozwoju Przemysłu, rozpisując na nuty, w jaki sposób będzie tłumaczyła się ze swoich działań, wcześniej przygotowując uzasadnienie do upadłości stoczni. My nie chcemy w tych zagrywkach uczestniczyć.
W dodatku FZZ, OPZZ i Solidarność zawiesiły swój udział w pracach Komisji Trójstronnej i wojewódzkich komisji dialogu społecznego.
Zarząd stoczni uważa z kolei, że na forum WKDS omawiane mogą być spory między załogą a pracodawcą, a takich w stoczni nie ma.
Wojewoda jest zaskoczony.
- Nie ma na Pomorzu w tej chwili ważniejszej sprawy dla rynku pracy niż sytuacja w Stoczni Gdańsk. Wiemy, że wynagrodzenia są wypłacane pracownikom w ratach, że niedawno pod biurem zarządu stoczniowcy domagali się wypłat zgodnie z kodeksem pracy, że na 9 listopada planują dużą demonstrację w Gdańsku - mówił wojewoda Ryszard Stachurski. - To właśnie komisja jest najlepiej predestynowana do rozmów, dialogu o takim zakładzie, jakim jest stocznia, ale nie tylko. Rozmowa zawsze jest lepsza od ulicy i od demonstracji na ulicach, a demonstracja zapowiadana na 9 listopada w Gdańsku jest między innymi - jak wynika z informacji przez nas posiadanych - powodowana sytuacją stoczni .
Na czwartkowej WKDS będą przedstawiciele Ministerstwa Skarbu i Agencji Rozwoju Przemysłu. Wojewoda liczy, że zjawią się też związkowcy i zarząd stoczni. Tym bardziej że pomorska Solidarność zwróciła się do niego, aby ewentualnie był organizatorem spotkania związków z przedstawicielami rządu.
To, czy stocznia przetrwa, zdecyduje się jednak w stolicy. Dzisiaj ma dojść do rozmów właściciela stoczni Siergieja Taruty i ministra skarbu Wojciecha Karpińskiego oraz Lecha Wałęsy, który podjął się mediacji.
Cały artykuł można przeczytać w środowym (6.11) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?