Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawiamy na infrastrukturę i atrakcyjny wizerunek w mediach

Paweł Durkiewicz
Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki
Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki G. Mehring
Z Jackiem Jakubowskim, prezesem Polskiej Ligi Koszykówki, o najbliższej przyszłości rodzimej ligi rozmawia Paweł Durkiewicz

Za nami emocjonujące ćwierćfinały TBL. Czy była to dobra reklama koszykówki?


Po raz pierwszy od dłuższego czasu żaden z ćwierćfinałów nie zakończył się po trzech meczach. Dużo emocji wywołała pięciomeczowa seria PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań i rywalizacja sopockiego Trefla z Anwilem Włocławek, gdzie dwa ostatnie spotkania rozstrzygnęły się dopiero po dogrywkach. To była świetna promocja koszykówki i prognostyk tego, co czeka nas w dalszej części fazy play-off.


Sądzi Pan, że mistrzowie kraju z Asseco Prokomu Gdynia znów są poza zasięgiem ligowej konkurencji?


W tym sezonie zespół z Gdyni musiał dać sobie radę z jednoczesną grą w ekstraklasie, Eurolidze i lidze VTB, stąd miał problemy i sporą rotację w składzie. Na pewno nie nazwałbym ich stuprocentowym faworytem. Jeśli zagrają na swoim europejskim poziomie, rywalom będzie ciężko ich pokonać w serii. Niemniej ćwierćfinały pokazały, że rywalizacja może być ciekawa - AZS Koszalin zdołał pokonać gdynian na własnym boisku. Również na parkiecie Energi Czarnych Słupsk o zwycięstwo nie będzie im łatwo. Dużo zależy od tego, czy Qyntel Woods zdoła powrócić do formy takiej, jaką prezentował w poprzednich dwóch sezonach. 
Wraz z ćwierćfinałami zakończył się sezon dla drużyn takich jak Polpharma Starogard Gdański czy Anwil.

Czy aż pół roku wakacji od koszykówki to nie za dużo dla uwielbiających swoje drużyny kibiców?


Tak sezony koszykarskie wyglądają wszędzie dla tych, którzy nie walczą w play-off lub szybko odpadają. Marcin Gortat kończy sezon za trzy dni i następne mecze w NBA zagra 30 października, więc jego przerwa będzie nawet dłuższa niż Polpharmy czy Anwilu. Myślimy o tym, żeby przedłużyć sezon zasadniczy kosztem skrócenia play-off, właśnie dlatego, żeby wszystkim klubom zapewnić możliwość dostarczenia swoim kibicom widowisk przez co najmniej pół roku, od połowy października do połowy kwietnia. Chcemy także, aby ćwierćfinał trwał dłużej, bo cztery mecze w sześć dni to zdecydowanie za szybko i kibice nie zdążyli się tą rywalizacją nawet nacieszyć.


Nową koncepcją jest też liga kontraktowa, w której główny nacisk będzie położony na profesjonalizm i medialność klubów. Czy wejście w życie tego projektu jest już przesądzone?


Wchodzimy właśnie w drugą serię rozmów z klubami. Wcześniej szczegółowo przedstawiliśmy nasze pomysły, a kluby mogły się do nich wstępnie ustosunkować i zgłaszać uwagi. Polski Związek Koszykówki popiera tę koncepcję, dlatego sądzę, że jej wejście w życie jest już przesądzone. Cały czas rozmawiamy natomiast o detalach i kształcie nowego systemu.


Jakie opinie ze strony środowiska koszykarskiego usłyszał Pan po przedstawieniu tego projektu?


Z tego, co do mnie dotarło, 95 proc. opinii było pozytywnych. Oczywiście, kluby mają tendencję do bronienia się przed wszelkimi zmianami, ale mogę powiedzieć, że w tym wypadku tylko jeden klub stwierdził, że nasza filozofia jest błędna. Reszta przedstawicieli i PZKosz popiera przedstawione strategiczne propozycje.


Czemu ma służyć wprowadzenie kontraktów na występy w lidze?


Musimy postawić sobie kilka priorytetów, które będą wspólne dla wszystkich ośrodków profesjonalnej koszykówki. Przede wszystkim liczy się dla nas infrastruktura, czyli obiekty. Wizerunek ligi jest postrzegany przez pryzmat aren, w których toczą się mecze. Kolejnym elementem jest jakość transmisji telewizyjnych i obecność w środkach masowego przekazu. Do tego jeszcze promocja samego produktu, jakim jest koszykarska liga zawodowa, w prasie, radiu, w ramach kampanii outdoor oraz poprzez budowanie pozytywnego wizerunku w ramach akcji na rzecz lokalnych społeczności. Wiadomo także, że kołem zamachowym popularności koszykówki - tak jak w wypadku innych dyscyplin - jest męska reprezentacja. Niemniej kadra występuje wyłącznie w okresie letnim, a od października do maja to rozgrywki ligowe samodzielnie promują basket. We wrześniu na Litwie czekają nas kolejne mistrzostwa Europy i od występu naszych graczy zależy kierunek rozwoju koszykówki ligowej jako zjawiska medialnego.
 Kryzys ekonomiczny nie oszczędził sportu zawodowego. To ma swoje przełożenie na poziom kontraktów koszykarzy i kaliber postaci, jakie grają w naszej ekstraklasie. Jednocześnie nie ma jednak oficjalnych sygnałów, by jakikolwiek klub był niewypłacalny. Na rzetelność w sprawach finansowych kładliśmy spory nacisk, przyznając klubom licencje na początku sezonu. Koniec sezonu przyniesie weryfikację założeń, które kluby przedstawiły nam na starcie rozgrywek. Stawiamy na wiarygodność, infrastrukturę, atrakcyjny wizerunek w mediach i pełne hale - to ma popchnąć naszą dyscyplinę do przodu.


Wiadomo, że po tym sezonie zostawia Pan koszykówkę, by objąć posadę dyrektora piłkarskiej ekstraklasy. Nie żal zostawiać basketu? I w jakim stanie pozostawia Pan Tauron Basket Ligę?


Na razie nie zastanawiam się nad tym, co będzie po rozstaniu. Po wielu latach pracy w koszykówce zawsze będę myślami przy niej i mentalnie przy niej pozostanę. Natomiast mój następca ma gotowy projekt i narzędzia do jego realizacji w postaci grona sponsorów i nowego kontraktu z telewizją, który niebawem powinien zostać podpisany. Prezes PZKosz Grzegorz Bachański w pełni popiera koncepcję ligi kontraktowej, dlatego o przyszłość ekstraklasy jestem spokojny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki