Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa fundacji „Wojtusiowa Izba” wzbudza kontrowersje

Kinga Furtak
Obiekt fundacji, która ma m.in. pomagać biedym rodzinom
Obiekt fundacji, która ma m.in. pomagać biedym rodzinom Kinga Furtak
Wyjaśnieniem działalności fundacji "Wojtusiowa Izba" z Jabłowa w powiecie starogardzkim zajęło się Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Sprawa fundacji „Wojtusiowa Izba”, której prezes jest Halina Mizera, odżyła na nowo po wielu latach. Sprawa wzbudza kontrowersje wśród mieszkańców Jabłowa. Pani Mirosława z Jabłowa otrzymała list z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jego treść ścięła ją z nóg. ZUS zawiadamiał, że zostało wszczęte postępowanie w sprawie przeniesienia odpowiedzialności na panią Mirosławę jako członka zarządu fundacji. Miała zapłacić gigantyczną kwotę 50 tys. zł, m.in. z tytułu składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Kobieta twierdzi, że nigdy nie była związana z fundacją. Sprawa jest wyjaśniana.

Problemy fundacji "Wojtusiowa Izba" z Jabłowa

Nasi rozmówcy stawiali mocne zarzuty. - Trudna sytuacja materialna spowodowała, że kilka lat temu poszłam do fundacji, aby uzyskać pomoc - mówi rozmówczyni prosząca o anonimowość. - Wystarczyło, że wykonywałam prace przy dworku, zajmowałam się m.in. uporządkowaniem zieleni. Za wypełnienie obowiązków otrzymywałam jedzenie dla rodziny. Zdarzyło się, że szefowa fundacji podsuwała mi puste kartki do podpisania. Mówiła, że wypisze na nich produkty, które mi przekazała.

Kilka lat temu osoby, które nie były w zarządzie fundacji, otrzymały pisma, w których zostały poinformowane, że jako członkowie zarządu są zobligowani do zapłacenia kary, którą nałożył na nich powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Wówczas udało się sprawę wyjaśnić i osoby niezwiązane z zarządem nie poniosły konsekwencji. Od 2010 r. pani prezes fundacji ma nakaz eksmisji z zabytkowego pałacu w Jabłowie, w którym jest siedziba fundacji. Gmina Starogard Gd. zaproponowała lokal zastępczy. Kobieta odmówiła przyjęcia. Obiekt należy do zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych.

- Do końca będę broniła tego domu - podkreśla Halina Mizera. - Dlatego że ludzie przynieśli farby, dali nam jedzenie, pomogli w trudnych chwilach.

Pani prezes nie odniosła się jednak szczegółowo do sprawy i zastrzeżeń dotyczących działania fundacji. O opinię poprosiliśmy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. „Departament Ekonomii Społecznej i Pożytku Publicznego informuje, iż prezes fundacji »Wojtusiowa Izba« złożyła wyjaśnienia odnośnie faktycznego działania fundacji oraz jej władz - informuje Biuro Promocji i Mediów z tego resortu. - Pani Halina Mizera poinformowała, że sprawozdanie merytoryczne z działalności fundacji zostało zamieszczone na stronie internetowej departamentu (...)”.

Wątpliwości mieszkańców to jednak nie rozwiewa.

- Z pomocy pani Haliny Mizery korzystam od 30 lat aż do dzisiaj - zaznacza Katarzyna Borkowska z rady fundacji „Wojtusiowa Izba”, do której odesłała „Dziennik Bałtycki” pani prezes. - Urodziłam 14 dzieci. Dzięki fundacji przez te wszystkie lata mieliśmy co jeść. Do pani prezes mogę zadzwonić o każdej porze i nigdy nie zostanę bez jej pomocy - zaznacza Borkowska.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki