Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Kowalik, trener Wybrzeża Gdańsk, ma ból głowy

Krzysztof Michalski
Krzysztof Michalski
Karolina Misztal
Po remisie z Orłem Łódź Wybrzeże Gdańsk spadło na czwarte miejsce w tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej. Trener i drużyna mają sporo problemów do rozwiązania.

Czwarte miejsce brzmi groźnie, ale należy pamiętać, że wyprzedzający gdańszczan Lokomotiv Daugavpils i Polonia Piła mają, odpowiednio, dwa i jeden mecze odjechane więcej. Wybrzeże wciąż może zatem uchodzić za drugą siłę w lidze. Tą pierwszą jest Unia Tarnów, która resztę stawki wyprzedza o kilka długości. W minioną niedzielę tarnowianie pewnie wygrali na wyjeździe z Lokomotivem 51:39.

Niedzielny remis Wybrzeża z Orłem kibiców rozczarował, ale we wściekłość raczej nie wprawił. Po spotkaniu fani głównie dziękowali żużlowcom za walkę i emocje, które trwały do samego końca. - Pod względem sportowym było to bardzo ciekawe widowisko. Miałem świadomość, że nie będzie to łatwa przeprawa. Szkoda kilku straconych punktów, bo można było to wygrać. Z drugiej strony, porażka też była całkiem blisko, więc remis nie jest może aż tak wielką goryczą - mówi Mirosław Kowalik, trener gdańszczan.

- W pierwszej lidze nie ma słabych drużyn, są tutaj zawodnicy, którzy spokojnie mogliby jeździć poziom wyżej, tylko teraz są troszkę pogubieni, ale niedługo znów będą w ekstralidze, z kolei niektórzy zawodnicy stamtąd trafią do pierwszej ligi. Szkoda tego remisu, bo każdy z nas pogubił kilka punktów. Dziękujemy kibicom za wsparcie - dodaje Kacper Gomólski.

Popularny „Ginger” zaliczył udane zawody, zdobywając 11 punktów, chociaż trafiły mu się dwa biegi, w których był trzeci. - Po tym pierwszym biegu z jednym punktem niepotrzebnie zacząłem kombinować z motocyklem i przytrafił się kolejny kiepski bieg, w którym na początku jeszcze upadłem. Po małej korekcie wróciłem do początkowych ustawień i było już lepiej - mówi żużlowiec, który wygrał bardzo ważny bieg czternasty, w którym po upadku Dominika Kossakowskiego musiał w pojedynkę radzić sobie z Edwardem Mazurem i Glebem Czugunowem.

Wspomniany upadek Kossakowskiego okazał się opłakany w skutkach, junior gdańszczan złamał obojczyk i czeka go kilka tygodni przerwy. Na nim opierała się praktycznie cała juniorska część składu Wybrzeża. - Nie ukrywam, że to poważny problem. Będę dzwonił do Damiana Janiszewskiego, mojego kolegi, który jest być może najlepszym lekarzem działającym przy żużlu w Polsce. Może uda nam się załatwić zabieg, który przyspieszy proces leczenia - mówi Kowalik. Pod nieobecność Kossakowskiego jechać będą musieli Marcin Turowski i Aureliusz Bieliński, którzy w tym sezonie zdobyli, odpowiednio, cztery i sześć punktów.

- Teraz będą mieli swoją szansę. Potrafią dobrze jechać i muszą nam dać coś od siebie. Turowski w niedzielę zdobył punkt na Robercie Miśkowiaku. To wielki talent, jeśli popracuje nad startem i wejściem w pierwszy łuk to będziemy mieli z niego pociechę. Bieliński także się rozwija, ale z jego motocyklami dzieją się dziwne rzeczy - dodaje.

Kolejnym problemem Wybrzeża jest bardzo słaba forma Oskara Fajfera. Żużlowiec, który powinien być jednym z liderów drużyny, zdobył w niedzielę 3 punkty i był to trzeci kolejny mecz, w którym zawiódł. Nie znalazł się nawet w obsadzie biegów nominowanych, w których Kowalik wolał postawić na Kossakowskiego.

- A kogo innego miałem wystawić? Widać było, że Dominik jest w lepszej dyspozycji niż Oskar. Coś dziwnego się z nim dzieje i będziemy musieli nad tym popracować - mówi trener.

To musiało zaboleć. Nieudany skok do wody nagrany telefonem

STORYFUL / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki