Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Gollob wspiera Tomasza Golloba. Kibice też mogą pomóc

Krzysztof Wypijewski, (RAF)
Jesteśmy sportowcami, nigdy się nie poddajemy. Nie jest łatwo, ale wierzymy, że Tomek będzie chodził - mówi Jacek, brat kontuzjowanego.

Rodzina Gollobów nie ma wątpliwości. To, co spotkało Tomasza 23 kwietnia i konsekwencje tego wydarzenia, to najtrudniejsza walka, jaką przyszło mu stoczyć w życiu. - Szukając sportowych analogii, to najtrudniejszy wyścig. Mam nadzieję, że go wygram - zapewnia Tomasz Gollob. - Zupełnie nie byłem na to przygotowany. Miałem inne plany na kolejnych dziesięć lat. Chciałem zrobić jeszcze wiele w sporcie. Planowałem start w motocrossowych mistrzostwach świata, „dogadany” był rajd Dakar. Ale moje życie stanęło. Zatrzymało się w jednej chwili i zmieniło się diametralnie - opowiada. Tego fatalnego dnia Tomasz nie pamięta.

- W wyniku upadku na torze motocrossowym w Chełmnie odniósł bardzo poważne obrażenia. Tomasz przeszedł wielogodzinną operację i był w śpiączce farmakologicznej. Obecnie przechodzi intensywną rehabilitację. Ma niedowład nóg, bolący kręgosłup, ogromną chęć do życia i nadzieję na powrót do zdrowia - mówi Gerard Sikora, jeden z byłych trenerów Golloba.

W X Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy wychowanek Polonii spędził siedem miesięcy. Kibice z Pomorza pamiętają, że ten utytułowany sportowiec czas służby wojskowej w sezonie 1989 spędził w Wybrzeżu Gdańsk. Dalsza rehabilitacja 46-latka odbywać się będzie w warunkach domowych i ambulatoryjnych. Według informacji „Super Expressu” Gollob miesięcznie na leczenie wydaje około 30 tys. złotych.

- Jako były jego trener z pierwszego roku startów, zwracam się do sympatyków sportu żużlowego na Pomorzu, indywidualnych i firm, aby wsparli jego rehabilitację finansowo, by tym samym pomóc Tomaszowi w szybszym powrocie do zdrowia. Pieniądze można wpłacać na konto BZ WBK nr 24 1090 2590 0000 0001 3520 7574, z dopiskiem „pomoc dla Tomasza Golloba” - apeluje Gerard Sikora.

- Na razie będę poruszał się na wózku. Chcę żyć normalnie na tyle, na ile będzie to możliwe - zapewnia. - Będziecie mnie mogli spotkać w wielu miejscach. Jeśli zdrowie pozwoli, być może też na Stadionie Narodowym podczas przyszłorocznej rundy Grand Prix.

- Nie poddaję się i myślę, że za niedługi czas będę w jeszcze lepszej formie. I nie dopuszczam do swojej głowy myśli, że nie będzie lepiej i zostanę na wózku inwalidzkim. Zobaczymy, jak będzie za dwa, trzy czy nawet pięć lat. Zamierzam ciężko pracować i walczyć - dodaje.

Ministerstwo sportu planuje wprowadzić kodeks dobrego zarządzania w związkach sportowych. "Jego jakość musi ulec gruntownej poprawie"

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki