Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Trefla Gdańsk nie siedzą wygodnie w fotelach

Łukasz Żaguń
Karolina Misztal
Trefl Gdańsk boryka się z problemami finansowymi, ale zawodnicy nie marnują czasu i ciężko trenują.

Podczas gdy działacze gdańskiego klubu prowadzą intensywne starania, by drużyna mogła wystartować w przyszłym sezonie w PlusLidze, zawodnicy i sztab szkoleniowy próbują skupiać tylko na przygotowaniach. Nie jest to łatwe, bo wizja utraty pracy z całą pewnością temu nie sprzyja. Mimo to, ostatnie sparingi i turnieje towarzyskie, w których udział wzięli podopieczni trenera Andrei Anastasiego, pokazują, że wewnątrz zespołu nie ma paniki. Jak łatwo się domyślić, duża w tym zasługa włoskiego szkoleniowca.

Gdańszczanie mają za sobą serię mniej już bardziej udanych sparingów z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Ponadto, w drugim tygodniu września, brali też udział w turnieju Falcon Cup w Elblągu. Zespół Anastasiego w pokonanym polu zostawił Łuczniczkę Bydgoszcz i wspomniany wcześniej Indykpol AZS. Tym samym okazał się triumfatorem turnieju. Z kolei w ubiegłym tygodniu gdańscy siatkarze zajęli drugie miejsce w XII Memoriału Zdzisława Ambroziaka. W Arenie Ursynów pokonali gospodarza zawodów Onico Warszawę, ale w finale za ostatnią porażkę zrewanżowali im się olsztynianie, wygrywając mecz po tie-breaku.

Włoski szkoleniowiec Trefla nadal nie ma do dyspozycji wszystkich siatkarzy. W zespole brakuje rozgrywającego Tylera Sandersa, środkowego Daniela McDonnella, a także atakującego Bradleya Guntera. Do drużyny dołączył już natomiast Artur Szalpuk, który jeszcze niedawno rywalizował z reprezentacją Polski w mistrzostwach Europy. Mimo że przyjmujący nie miał dużo czasu na aklimatyzację w zespole i poznanie systemu preferowanego przez Anastasiego, to już zdążył zaliczyć dwa udane mecze w żółto-czarnych barwach. Wysoki poziom trzymają też Piotr Nowakowski i Damian Schulz. A z kolei Mateusz Mika powoli zaczyna łapać rytm po kontuzji i rehabilitacji. 26-letniemu przyjmującemu jednak potrzebny jest czas na to, by doszedł do takiej formy, jaką prezentował przed urazem kolana.

Przed gdańskimi siatkarzami jeszcze jeden sprawdzian przed startem sezonu. W poniedziałek zmierzą się w Grudziądzu z Łuczniczką Bydgoszcz.

A wracając do tematu problemów finansowych gdańskiej drużyny - w klubie po raz kolejny przekonują się, że kibice potrafią pomóc nie tylko na trybunach. Akcja pod hasłem „doLEWamy do pełna”, o której ostatnio pisaliśmy, cieszy się dużym zainteresowaniem. Dołączyło do niej ponad tysiąc osób, a na koncie pojawiło się ponad 140 tysięcy złotych! Do realizacji celu, czyli zebrania środków potrzebnych na start w PlusLidze, potrzeba już zatem bardzo niewiele.

- Z dnia na dzień do projektu dołącza coraz więcej osób, za co jesteśmy wszystkim ogromnie wdzięczni - mówi nam Justyna Gdowska, rzeczniczka Trefla Gdańsk. - Bardzo duże zaangażowanie płynie też od samej drużyny - trener Anastasi zapowiedział, że może iść na tyle kolacji, ile tylko będzie trzeba, trener przygotowania fizycznego, fizjoterapeuta i statystyk sami wymyślili, jakie nagrody mogą być dorzucone od nich, a na przykład Piotr Nowakowski z chęcią zabierze kogoś na lunch.

To, że suma szybko rośnie, nie oznacza jednak, że pomoc nie jest już potrzebna. Projekt „doLEWamy do pełna” prowadzony jest na stronie fans4club.com. Każdy może zatem dołożyć cegiełkę do tego, by zespół znowu pojawić się w Ergo Arenie. A dodatkowo, za każdą pomoc finansową, na fanów czekają nagrody (np. 24-godzinny kontrakt z Treflem, obecność siatkarza podczas... urodzin).

Magazyn Sportowy24. Kadziewicz szczerze o sobie: Miałem źle w głowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki