Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Atom Trefl Sopot powinien przybliżyć się do złota

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
Wicemistrzostwo Polski, finał w rozgrywkach Pucharu Polski oraz osiągnięcie I rundy play-off Ligi Mistrzyń - tak prezentuje się dorobek PGE Atomu Trefla Sopot w zakończonym niedawno sezonie.

Bezwzględnie w kraju atomówki zrobiły wszystko, co mogły. A lepiej być nie mogło, ponieważ posiadający ponad 20-milionowym budżet Chemik Police był poza zasięgiem wszystkich zespołów Orlen Ligi. Podopieczne trenera Lorenzo Micelliego mogły nieco lepiej zaprezentować się za to w Lidze Mistrzyń. Do awansu do najlepszej szóstki Europy zabrakło im niewiele. Ba, po raz pierwszy trafiły na rywalki (włoska Nordmeccanica Piacenza), które były w ich zasięgu.

Polityka w sporcie

- Na pewno jest czas na zmiany - deklaruje włoski trener PGE Atomu Trefla. - Jestem w Sopocie od dwóch lat i pora zmienić cele. Trzeba znaleźć rozwiązanie, aby przybliżyć się do Chemika. Jest jednak jeszcze dużo niewiadomych. Postaramy się zrobić co w naszej mocy.

Wydaje się, że czas będzie tutaj kluczowy. Spośród czterech półfinalistów Orlen Ligi aż trzy są mocno zależne od pieniędzy spółek skarbu państwa. W Policach to Grupa Azoty i PGNiG, w Sopocie Polska Grupa Energetyczna, a w Dąbrowie Górniczej Tauron. A po zmianach w radach nadzorczych i zarządach tych firm znacząco może zmienić się optyka promowania się poprzez sport.

Swoiste El Dorado w Policach obrazuje niedawny transfer Malwiny Smarzek. Niezwykle utalentowana, 20-letnia atakująca podpisała 4-letni kontrakt. Chemik zapłacił za nią Legionovii 600 tys. złotych. Te pieniądze pozwoliły klubowi spod Warszawy dokończyć sezon (kłopoty zaczęły się po bankructwie sponsora - SK Banku).

Pozostałe drużyny Orlen Ligi - w tym PGE Atom Trefl - muszą napracować się pomiędzy sezonami, aby znaleźć dobre zawodniczki za rozsądną cenę. W przypadku wicemistrzyń Polski wabikiem jest osoba uznanego szkoleniowca - Lorenzo Micellego. Na dodatek po awansie do finału PGE Atom Trefl zapewnił sobie w następnym sezonie grę w Lidze Mistrzyń. I chociaż te rozgrywki finansowo nie są dochodowe, to udział w nich mobilizuje zagraniczne siatkarki do składania podpisów pod kontraktem.

- Na razie za wcześnie, aby mówić już o zarysie nowego składu. Mamy różne koncepcje - zdradził nam Marek Wierzbicki, prezes sopockiego klubu. - Jeszcze nic nie jest podpisane, trzeba chwilę poczekać. Ważne kontrakty na przyszły sezon mają jeszcze Agata Durajczyk, Katarzyna Zaroślińska, Maja Tokarska, Magdalena Damaske i Danica Radenković.

Ewolucja, a nie rewolucja

Kibice chcieliby pewnie, aby ta lista była dłuższa. Jest to jednak z pewnością dobry początek. Prezes PGE Atomu Trefla już wcześniej, na naszych łamach, deklarował, że jest zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji.

Nie ma co się łudzić, że w Sopocie nadal będzie grać Maret Balkestein. Kapitan reprezentacji Holandii pokazała się w Ergo Arenie z bardzo dobrej strony. Wracała do gry po kontuzji i widać, że się odbudowała. Jej oczekiwania finansowe jednak wzrosły. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że gdyby klub przystał na nie, to zużyłby lwią część budżetu płacowego.

W Sopocie nikt nie będzie pewnie zatrzymywał Brittnee Cooper. Amerykańska środkowa bloku była ważnym ogniwem zespołu. Szczególnie wyróżniała się w ataku. Ostatnio jej forma była bardzo nierówna, a spory wpływ na to miały liczne urazy. Podobnie jest z serbską przyjmującą Ivaną Djerisilo, która była tylko rezerwową.

Nie można też zapominać o mocno związanych z klubem siatkarkach. Prezes Wierzbicki zapewne usiądzie do rozmów kontraktowych z przyjmującą Klaudią Kaczorowską (110 występów w barwach PGE Atomu), atakującą Anną Miros (105), czy środkową bloku Zuzanną Efimienko (81).

Przez chwilę, przed wyjazdem na zgrupowania swoich kadr, siatkarki będą jeszcze miały okazję do odpoczynku.

- W sumie to na pewno pojadę do rodzinnego Gorzowa. Chcę spędzić trochę czasu z rodziną. Moja młodsza siostra jest w ciąży. Pomimo, że dzieli nas 360 km, to jednak na co dzień bardzo brakuje mi rodziny. W tym roku obiecałam sobie, że nie polecę zagranicę. Tyle było tych wyjazdów w sezonie. Ta Polska jest jednak tak zimna, że nie wiem, czy w końcu się nie zdecyduję, żeby wygrzać gdzieś ciało - mówi Katarzyna Zaroślińska.

- 8 maja rozpoczynamy zgrupowanie - wyjaśnia Agata Durajczyk, libero PGE Atomu. - Ja mam też parę prywatnych, życiowych planów. Wychodzę za mąż. Na razie trochę na tym się skupiam. Chcę z tego wydarzenia czerpać jak najwięcej radości. Będę oczywiście trenować z reprezentacją, ale później wyjeżdżam na chwilę. Czy wrócę? To zależy od wizji trenera Jacka Nawrockiego.

A kibice po raz ostatni mogą się spotkać z atomówkami już jutro. We wtorek o godz. 11 w sali treningowej Ergo Areny odbędzie się niebiletowany mecz „Atomówki kontra Kibice”. Po nim będzie czas na rozmowy, wspólne zdjęcia oraz autografy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki