Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezesa PZPN. Zbigniew Boniek ponownie prezesem PZPN! Głosowanie w cieniu cyrku

red
Wybory prezesa PZPN
Wybory prezesa PZPN Adam Guz
Bez zaskoczenia. Zbigniew Boniek został prezesem PZPN na drugą kadencję. Zdecydowanie wygrał z jedynym kontrkandydatem, Józefem Wojciechowskim. Ten na sali w chwili głosowania się nie pojawił. Obrady nazwał farsą. Chce skierować kroki prawne przeciwko formie podejmowania decyzji.

- Serdecznie dziękuję - powiedział po głosowaniu Boniek. Otrzymał 99 głosów. Za Wojciechowskim było tylko 16 delegatów. - Tak to jest jak się komuś wmawia, że jest dobrym piłkarzem, a nie umie grać w piłkę - komentował na gorąco udział swojego kontrkandydata Boniek. - Przykro mi, bo uważam pana Józefa Wojciechowskiego za sympatycznego, porządnego człowieka. Poznałem go kilka lat temu. Wydawało się, że można go dobrze wykorzystać w polskim futbolu. Niestety, trafił na współpracowników, którzy mieli inne cele. Zostawmy to.

Przed wyborem nowego-starego prezesa odbyło się głosowanie w sprawie sposobu podjęcia tej decyzji. Na wniosek Janusza Hańderka z Małopolskiego ZPN delegaci mieli zadecydować, czy chcą głosować za pośrednictwem elektronicznych maszynek (jak było cztery lata temu), czy za pomocą specjalnych kart wrzucanych do przezroczystej urny. Za tą drugą opcją optował Wojciechowski. Głosem swoich współpracowników, a więc Cezarego Kucharskiego i Radosława Majdana, zapewniał, że to sposób pozwalający na podjęcie niejawnej decyzji, bez wywierania nacisków. A oto oskarżał wcześniej ekipę Bońka.

Wojciechowski przybył do hotelu gdzie odbywał się zjazd nawet ze swoją urną. Nie była ona jednak do niczego potrzebna. Delegaci zdecydowaną większością uznali, że są za utrzymaniem elektronicznych maszynek (93 głosów przeciw kartom do głosowania, tylko 18 za). Po ogłoszeniu wyników Wojciechowski z hukiem wyszedł z sali. - Nie będę uczestniczył w farsie, jaką jest taka forma głosowania - oświadczył poirytowany kontrkandydat Zbigniewa Bońka, następnie złożył mandat i poszedł do swojego pokoju. Na salę obrad Wojciechowski już nie wrócił.

Boniek wygrał z Wojciechowskim miażdżącą większością głosów. Cztery lata temu potrzebował dwóch tur. Zebrał wówczas 61 głosów delegatów.

- Mam szacunek do pana Józefa. Ale jeżeli ma się wokół ludzi, którzy karmią się nienawiścią, a nie ideami, to tak to wygląda. Pan Józef miał 16 rekomendacji i tyle głosów dostał. Nie wiem, czy się ze sobą pokryły. Jestem człowiekiem, który w piłce coś zrobił, znają mnie na świecie. Mam nadzieję, że za cztery lata nie wyjdę z PZPN z połamanymi nogami - stwierdził Boniek. - Jutro na cztery dni wyjeżdżam, potrzebuję naładować się na nowo. Nie było łatwo słuchać przez ostatnie dni absurdalnych oskarżeń - dodał. - Trochę ośmieszyli się ci, którzy myśleli, że jeszcze coś znaczną w polskiej piłce.

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wybory prezesa PZPN. Zbigniew Boniek ponownie prezesem PZPN! Głosowanie w cieniu cyrku - Gol24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki