Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk: 20 minut wychowanków [komentarz]

Krzysztof Juras
Po przerwie reprezentacyjnej wznowiła rozgrywki nasza ekstraklasa. Ponieważ po raz 16 w tym sezonie zespoły wychodziły na stadiony, czyli zaczęła się runda rewanżowa.

Wybrzeżowy duet miał za przeciwników drużyny, które zgodnie ograł w pierwszej kolejce sezonu po 2:0. Niewątpliwie łatwiejsze zadanie było przed gdańska Lechią.

Gdańszczanie w sobotę podejmowali Wisłę Płock. Biało-zieloni podbudowni derbowym zwycięstwem nie dali szans nafciarzom i już po pierwszej połowie spotkanie można było uznać za zamknięte. Szkoda tylko, że gdańszczanie przeszli obok drugiej połowy i najwyraźniej nie chcieli znacząco poprawić swego bilansu bramkowego.

Sobotni mecz tak się ułożył - ostatnie pół godziny Lechia grała wszak z przewagą jednego zawodnika - że można by wypróbować w boju juniorów. Tak by było zapewne jeszcze niedawno, lecz nie za nowej władzy w gdańskim klubie. Niebawem minie cztery lata jak Franz-Joseph Wernze przejął Lechię i od tego czasu zadebiutowało w niej ledwie dwóch wychowanków. Dla przypomnienia Paweł Czychowski zagrał w grudniu 2014 roku kwadrans przeciwko Lechowi, a Karol Fila w lipcu tego roku pięć minut w meczu z Cracovią. Gdyby nie liczyć Marcina Pietrowskiego, który w sezonie 2014/15 rozegrał 19 meczów, to wychowankowie Lechii za rządów prezesa Mandziary rozegrali łącznie 20 minut!!! I nie uwierzę w to, że przez cztery lata, żaden junior nie nadawał się do choćby regularnego bycia w meczowej „18”. Raczej skłonny jestem sądzić, że gdyby nie wymóg licencyjny, to obecna Lechia (5-krotny mistrz Polski w kategoriach juniorskich) już dawno pozbyła się drużyn młodzieżowych. Po prostu nowej władzy juniorzy są potrzebni jak Eskimosowi upał. Zresztą, jak jest traktowana akademia świadczy jej wizerunek na oficjalnej stronie internetowej klubu. W zakładce akademia poza tabelą i terminarzem najstarszej grupy juniorów oraz zdawkową informacją niczego więcej się nie dowiemy.

Tyle o Lechii. Wczoraj Arka grała we Wrocławiu ze Śląskiem. Gdynianie wyruszyli na południe Polski w nadziei na zdobycz punktową. Podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego nie zawiedli i udowodnili, że mają patent na drużynę z Dolnego Śląska. W pamięci trudno doszukać się przegranej arkowców w konfrontacji ze Śląskiem. I pewnie kibice żółto-niebieskich z Gdyni nie mają nic przeciwko temu, by tak już zostało na długo.

TRZY WRZUTY. Wygrane Lechii, Arki i hokeistów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki