Zatrzymany został m.in. szef boliwijskiej linii lotniczej LaMia airlines. A razem z nim dwie inne osoby pracujące w firmie. Jak na razie jednak nie wiadomo, czy zostaną postawione im zarzuty - donosi BBC.
Jak się okazało, do katastrofy lotniczej, w której zginęła niemal cała brazylijska drużyna Chapecoense, doszło głównie dlatego, że w samolocie zabrakło paliwa. Według ekspertów, jednostka musiała wykonać międzylądowanie, ale do tego ostatecznie nie doszło. Ponadto, pilot zgłaszał też wieży lotów w Medellin problemy z elektryką.
Być może samolot wylądowałby „na oparach”, gdyby nie to, że problemy w locie miała też inna jednostka. Samolot z piłkarzami na pokładzie otrzymał polecenie pozostania w powietrzu przez siedem minut. Niestety, to okazało się zbyt długo.
W katastrofie zginęło w sumie 71 osób. Ocalało natomiast pięć, a to tylko dlatego, że samolot nie wybuchł po zderzeniu z ziemią, bo nie mam paliwa. Szczęście w nieszczęściu dla tych, którzy zostali ocaleni.
Należy też dodać, że z Boliwii do Brazylii uciekła Celia Castedo, kontrolerka lotu lotniczego, która, jak twierdzi, ostrzegała, że samolot nie powinien pokonywać trasy bez międzylądowania, bo jest ona graniczna z maksymalną trasą przelotową jednostki.
Trumny z ciałami piłkarzy Chapecoense wystawione na stadionie. W uroczystości żałobnej wzięło udział około 120 tysięcy osób
RUPTLY / x-news
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?