Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boisko w Oliwie może odzyskać swój blask

Adam Mauks
fot. ks olivia
Po czterech latach znów jest głośno o boisku wybudowanym przez Niemiecki Związek Piłkarski w Oliwie. Gdańsk chce wydać 3,5 miliona złotych na jego reaktywację. KS Olivia ma alternatywną wizję.

Podczas Euro 2012 reprezentacja Niemiec mieszkała i trenowała w Oliwie. Spędzili tu prawie miesiąc. Niemiecki Związek Piłki Nożnej na rogu ul. Bytowskiej i Kościerskiej, tuż przy wejściu do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego wybudował dla swoich potrzeb boisko treningowe. Niemcy wydali na jego budowę 1,5 miliona złotych. Wyjeżdżając przekazali je miastu, po to by mogli nam nim trenować i grać młodzi gdańszczanie. Kilka miesięcy po zakończeniu mistrzostw Europy boisko umarło. Naturalną murawę, bardzo dobrej jakości, którą sprowadzono z Austrii, zdjęto z boiska i przekazano klubowi Gedania 1922. Od tamtego czasu boisko w Oliwie zarasta chwastami, a mieszkańcy Gdańska wspominają pobyt Niemców i pytają, dlaczego na tym obiekcie nic się nie dzieje. Miasto chciałoby ożywić ten obiekt. Według planów Wydziału Programów Rozwojowych i Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, ma w tym miejscu powstać nowe, sztuczne boisko z wiatą stadionową, trybunami, parkingiem i stojakami na rowery. Nie nastąpi to jednak w tym roku, bo w kasie miejskiej nie ma na to pieniędzy, a potrzeba ok. 3,5 miliona złotych.

Wiceprezydent Gdańska Andrzej Bojanowski w rozmowie z dziennikarzem portalu trojmiasto.pl mówił, że utrzymanie naturalnego boiska w takim kształcie, w jakim przekazali je Niemcy nie miało sensu. Dlaczego? Bo zbyt wysokie są koszty utrzymania obiektu oraz ograniczona do 8 godzin tygodniowo jest dostępność boiska. Zdaniem Bojanowskiego obiekt w Oliwie ma szansę na pełne wykorzystanie, gdy miasto znajdzie dla niego operatora.

Alternatywny pomysł reaktywacji tego miejsca ma Olaf Dramowicz, prezes Klubu Sportowego Olivia. - Świat odchodzi od syntetycznych nawierzchni. Decydują przede wszystkim względy zdrowotne. Nie powinno się na szali stawiać zdrowia młodych ludzi z kosztami utrzymania boiska - mówi “Dziennikowi Bałtyckiemu” Dramowicz. Niemałe znaczenie ma również komfort użytkowania płyty przez trenujących. Podczas upalnych dni sztuczna nawierzchnia nagrzewa się i wydziela nieprzyjemną woń. W takich warunkach trening do przyjemności nie należy. Zdaniem prezesa KS Olivia iluzoryczną przewagę sztucznej murawy nad naturalną daje limit godzin jej użytkowania. - Na sztucznej można trenować bez ograniczeń, naturalna nie może być tak eksploatowana. Boisko w Oliwie, jako niepełnowymiarowe, może być użytkowane tylko przez dzieci, co w naturalny sposób zwiększa czas korzystania z płyty trawiastej - mówi Dramowicz.

Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest regeneracja boiska naturalnego. Koszt przywrócenia go do stanu sprzed czterech lat wynosi ok. 250 tys. zł. Do tego dochodzi koszt wybudowania budynku zaplecza socjalnego wraz infrastrukturą towarzyszącą. To wydatek rzędu 300 tys. zł. Łączny koszt powrotu boiska do swojej świetności może wynieść tylko 550 tys. zł. To dziesięć razy mniej niż środki wydane razem przez Niemców i planowany na ten cel wydatek miasta. Po co niszczyć coś, co jest dobre? Budując boisko ze sztuczną nawierzchnią, zniszczymy infrastrukturę pozostawioną przez Niemców. Według Dramowicza, nie ma potrzeby wskazywania operatora, bo korzystać z obiektu powinna tylko młodzież. Potrzebni są jakościowi partnerzy. Jednym z nich może być KS Olivia. Trwają rozmowy z drugim, który pokryje koszty pielęgnacji naturalnej murawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki