Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Nawałka i polscy kadrowicze mają problemy ze spokojnym poruszaniem się w mieście?

ŁŻ
Bartek Syta
Piłkarze reprezentacji Polski, a także selekcjoner Adam Nawałka, w ostatnich miesiącach wzbudzali duże zainteresowanie wśród kibiców. A to wszystko dzięki temu, że znacząco poprawili grę i wyniki.

Jak przyznaje trener Adam Nawałka, zainteresowanie reprezentacją Polski w ostatnich miesiącach wyraźnie wzrosło. Dla niego osobiście nie jest to jednak zbyt uciążliwe.

- Bardzo mnie cieszy to, że w trakcie Euro 2016 sprawiliśmy tyle radości kibicom. Jesteśmy teraz bardziej rozpoznawalni. Nawet ja mam kłopot ze spokojnym przejściem do biura. Ale to dobry znak. Drużyna odzyskała zaufanie kibiców. Jest świetna atmosfera. Trzeba teraz zrobić następny krok - mówi selekcjoner reprezentacji Polski.

A tym krokiem ma być awans do mistrzostw świata, które w 2018 roku odbędą się w Rosji. Do realizacji tego celu biało-czerwoni spróbują zbliżyć się w niedzielę, 4 września. Wówczas zmierzą się na wyjeździe z reprezentacją Kazachstanu (godz. 18).

Jak zdradza trener Nawałka, mistrzostwa Europy we Francji, podczas których awansowaliśmy do ćwierćfinału, nie było szczytem możliwości naszych piłkarzy.

- Mistrzostwa Europy za nami, po powrocie dokonaliśmy szczegółowej analizy, uważamy, że turniej był ze wszech miar udany, ale to nie jest szczyt naszych możliwości. Chcemy iść tą samą drogą i awansować do mistrzostw świata. To nasz główny cel na dalszy etap naszej pracy - dodaje trener Nawałka.

Nawałka: Po Euro 2016 jesteśmy bardziej rozpoznawalni. Mam problemy ze spokojnym przejściem do biura

Agencja TVN / x-news

Opracował: ŁŻ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki