Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twierdza w Gdańsku padła! Lechia Gdańsk przegrała z Termaliką i straciła pozycją lidera [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk przegrała z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza 1:2 i spadła na czwarte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Zgodnie z przewidywaniami w składzie biało-zielonych zabrakło Sławomira Peszki, który wciąż leczy kontuzję. Brak doświadczonego skrzydłowego to duże osłabienie, bo od początku sezonu był w bardzo dobrej formie, a grą i asystami pomagał zespołowi.

- Sławek jest profesjonalistą i trzy razy dziennie chodzi na terapię. Są małe szanse, że będzie mógł zagrać przeciwko Termalice - mówił przed meczem Piotr Nowak, szkoleniowiec biało-zielonych.

Tym razem szansę na skrzydle dostał od pierwszej minuty Bartłomiej Pawłowski i to on był autorem pierwszej dynamicznej akcji, ale jego podania nie wykorzystał Rafał Wolski. Niestety, Bartek w tej akcji doznał kontuzji i długo nie podnosił się z boiska. Ostatecznie na noszach został zniesiony do szatni, a wszystko wyglądało bardzo groźnie. Skończyło się na bolesnym urazie naciągnięcia pachwiny. Wydawało się, że swoją szansę w tym sezonie otrzyma Lukas Haraslin, ale szkoleniowiec biało-zielonych znowu wpuścił na boisko Pawła Stolarskiego. Zadziwia upór trenera Lechii, bowiem Stolarski już w poprzednich meczach kiedy wchodził na boisko nie dawał żadnych podstaw, żeby mu zaufać. Prezentował się słabo, a w akcjach ofensywnych grał bardzo egoistycznie i nie pomagał drużynie. Całą swoją słabość potwierdził także w spotkaniu z zespołem z Niecieczy. Nie zamykał akcji, jak dostał dobrą piłkę to nie podał do Flavio Paixao, ale sam zdecydował się na fatalny strzał, w drugiej połowie też nie zauważał kolegów na boisku, a nawet przeszkadzał w oddaniu strzału. W końcu zdenerwował się nawet Nowak i zdjął z boiska Stolarskiego, a w jego miejsce wreszcie wpuścił Haraslina. Słaba gra Lechii to jednak nie tylko wina Stolarskiego. Cały zespół prezentował się gorzej od rywali i można było odnieść wrażenie, że piłkarze nie zdołali zregenerować się po 120 minutach z Piastem Gliwice w Pucharze Polski. W środowym spotkaniu nie wystąpił chociażby Milos Krasić i to on prezentował się najlepiej spośród graczy biało-zielonych, próbował brać na siebie ciężar gry i rozgrywać akcje. Gdańszczanie nie potrafili jednak poważniej zagrozić bramce rywali, a ich ataki były rwane, chaotyczne i bardziej opierały się na indywidualnych zagraniach. Ponownie fatalne spotkanie rozgrywał Rafał Wolski, który grał na stojąco i z taką postawą to jest bardzo daleko od powołania do reprezentacji Polski, o czym mówił przychodząc do Lechii.

Termalica, która w tym roku jako jedyna nie przegrała w Gdańsku, była bardziej konkretna. Vladislav Gutkovskis dwie akcje zakończył golami, a pierwszego strzelił po ewidentnym błędzie Damiana Podleśnego. Biało-zielonych był stać jedynie na honorowego gola, którego strzelił Flavio Paixao po zagraniu swojego brata bliźniaka Marco. Tym razem Termalica spisała się jeszcze lepiej niż wiosną, bo zdobyła w Gdańsku komplet punktów. Przerwana została seria biało-zielonych, którzy do tego meczu mieli u siebie serię 12 meczów bez porażki, w tym 11 zwycięstw. Lechia straciła pozycję lidera Lotto Ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki