Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie bądźmy jak dzieci we mgle [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Sławomir Peszko, skrzydłowy Lechii Gdańsk, mówi o grze na wyjazdach, fazie mistrzowskiej i sobotnim meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

Po każdym złym meczu wyjazdowym mówicie, że musicie wyciągnąć wnioski i nie powielać błędów, a tymczasem sytuacja się powtarza. To wyciągacie te wnioski?

Akurat po ostatnim meczu z Pogonią Szczecin nie mówiłem, że musimy wyciągnąć wnioski, tylko że na wyjazdach rozczarowujemy. Gramy słabo, nie przywozimy punktów i spadamy w tabeli. Nie widzę recepty, aby to zmienić. Podejrzewam, że w Krakowie będzie rotacja albo zmiana systemu. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy grali podobnie, gdzie prowadzimy grę, a nadziewamy się na kontry, co jest zagrożeniem albo stratą gola.

Co mówicie sobie w szatni przed wyjściem na boisko przed kolejnym meczem wyjazdowym?

Czekamy w końcu na przełamanie. Jak w Szczecinie strzeliliśmy bramkę na 1:1 to wydawało się, że pójdzie łatwiej. Jeszcze w pierwszej połowie nasza gra wyglądała nieźle, ale później momentami jesteśmy na boisku jak dzieci we mgle.

Czy powinno być tak, żeby zawodnicy ofensywni bardziej byli zaangażowani w organizację gry defensywnej zespołu?

Wszyscy powinni brać w tym udział, bo defensywę zaczynamy od góry. Nie można obwiniać wyłącznie czterech obrońców za stracone bramki. To byłoby błędne. Od naszego pressingu zaczyna się gra defensywna i trzeba przyznać, że to też szwankuje. Jak u siebie szybko odzyskujemy piłkę na połowie przeciwnika i stwarzamy sytuacje, to na wyjazdach tak ostatnio nie było. Osiem meczów z rzędu bez zwycięstwa na wyjeździe to druzgocąca statystyka i może to nie przekreśla naszych szans w walce o najwyższe cele, ale mocno je ograniczyło. Zobaczymy co się będzie działo dalej. To nie jest puchar maja jak powiedział trener Jagiellonii, Michał Probierz. Taki jest system i mistrz będzie po 37, a nie 30 kolejce.

Lechia wciąż będzie się liczyć w walce o mistrzostwo Polski?

Wolę jechać do Poznania czy Warszawy niż do Niecieczy i Kielc, gdzie też byśmy mieli ciężko. Jeśli chcemy o czymś myśleć to musimy wygrać cztery mecze u siebie. Po meczu z Termaliką jedziemy do Krakowa, a potem mamy dwa mecze u siebie. Początek może być dla nas niezły.

Przed wami mecz z Termaliką, z którą za kadencji trenera Piotra Nowaka nie wygraliście w Gdańsku (w ubiegłym roku remis i porażka - przyp. aut.).

Czas na przełamanie. Przeciwnik to nieprzyjemny, który osiągnął cel i zagra na luzie. Jeśli nie nadziejmy się na kontrę i szybko sami strzelimy bramkę to wygramy ten mecz.

To ostatnia kolejka będzie o wszystkim rozstrzygać?

Trudno powiedzieć. Widzimy naszą dyspozycję. Legii dolicza się punkty przed meczem, a potrafi się potknąć. Lech nie jest już tak pewny siebie. No i zostaje Jagiellonia, skreślana przez wszystkich, a jest liderem, faworytem i ma wszystko w swoich rękach.

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Oprawa kibiców Lechii Gdańsk

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki