Po każdym złym meczu wyjazdowym mówicie, że musicie wyciągnąć wnioski i nie powielać błędów, a tymczasem sytuacja się powtarza. To wyciągacie te wnioski?
Akurat po ostatnim meczu z Pogonią Szczecin nie mówiłem, że musimy wyciągnąć wnioski, tylko że na wyjazdach rozczarowujemy. Gramy słabo, nie przywozimy punktów i spadamy w tabeli. Nie widzę recepty, aby to zmienić. Podejrzewam, że w Krakowie będzie rotacja albo zmiana systemu. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy grali podobnie, gdzie prowadzimy grę, a nadziewamy się na kontry, co jest zagrożeniem albo stratą gola.
Co mówicie sobie w szatni przed wyjściem na boisko przed kolejnym meczem wyjazdowym?
Czekamy w końcu na przełamanie. Jak w Szczecinie strzeliliśmy bramkę na 1:1 to wydawało się, że pójdzie łatwiej. Jeszcze w pierwszej połowie nasza gra wyglądała nieźle, ale później momentami jesteśmy na boisku jak dzieci we mgle.
Czy powinno być tak, żeby zawodnicy ofensywni bardziej byli zaangażowani w organizację gry defensywnej zespołu?
Wszyscy powinni brać w tym udział, bo defensywę zaczynamy od góry. Nie można obwiniać wyłącznie czterech obrońców za stracone bramki. To byłoby błędne. Od naszego pressingu zaczyna się gra defensywna i trzeba przyznać, że to też szwankuje. Jak u siebie szybko odzyskujemy piłkę na połowie przeciwnika i stwarzamy sytuacje, to na wyjazdach tak ostatnio nie było. Osiem meczów z rzędu bez zwycięstwa na wyjeździe to druzgocąca statystyka i może to nie przekreśla naszych szans w walce o najwyższe cele, ale mocno je ograniczyło. Zobaczymy co się będzie działo dalej. To nie jest puchar maja jak powiedział trener Jagiellonii, Michał Probierz. Taki jest system i mistrz będzie po 37, a nie 30 kolejce.
Lechia wciąż będzie się liczyć w walce o mistrzostwo Polski?
Wolę jechać do Poznania czy Warszawy niż do Niecieczy i Kielc, gdzie też byśmy mieli ciężko. Jeśli chcemy o czymś myśleć to musimy wygrać cztery mecze u siebie. Po meczu z Termaliką jedziemy do Krakowa, a potem mamy dwa mecze u siebie. Początek może być dla nas niezły.
Przed wami mecz z Termaliką, z którą za kadencji trenera Piotra Nowaka nie wygraliście w Gdańsku (w ubiegłym roku remis i porażka - przyp. aut.).
Czas na przełamanie. Przeciwnik to nieprzyjemny, który osiągnął cel i zagra na luzie. Jeśli nie nadziejmy się na kontrę i szybko sami strzelimy bramkę to wygramy ten mecz.
To ostatnia kolejka będzie o wszystkim rozstrzygać?
Trudno powiedzieć. Widzimy naszą dyspozycję. Legii dolicza się punkty przed meczem, a potrafi się potknąć. Lech nie jest już tak pewny siebie. No i zostaje Jagiellonia, skreślana przez wszystkich, a jest liderem, faworytem i ma wszystko w swoich rękach.
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Oprawa kibiców Lechii Gdańsk
dziennikbaltycki.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?