Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przełamanie w Poznaniu. Lechia na remis z Lechem [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz, Poznań
Lech - Lechia
Lech - Lechia Grzegorz Dembinski
Lechia Gdańsk zremisowała w Poznaniu z Lechem 0:0 w meczu piłkarskiej ekstraklasy. Dla biało-zielonych to przełamanie, bo po powrocie do ekstraklasy przegrali w Poznaniu osiem kolejnych meczów. To drugi mecz z rzędu gdańszczan, w którym nie strzelili gola.

To był bardzo ważny mecz dla obu zespołów, bo wciąż toczy się gra o wywalczenie miejsca dającego grę w europejskich pucharach. Lechia pojechała do Poznania po przegranym meczu w Gliwicach z Piastem mocno zdeterminowana, aby odrobić stracone punkty.

- Mecz z Piastem był ważny, ale z Lechem będzie bardzo ważny. Musimy wygrać w Poznaniu jeśli chcemy zagrać w europejskich pucharach - zdecydowanie powiedział Sławomir Peszko, skrzydłowy biało-zielonych.

Gdańszczanie zagrali osłabieni brakiem Grzegorza Wojtkowiaka, który musiał pauzować za żółte kartki, a przed samym meczem wirus dopadł Michała Chrapka i pomocnik też nie mógł pojawić się na boisku.

Lech do meczu z biało-zielonymi też nie przystępował w dobrych nastrojach, a do tego żółte kartki wykluczyły z gry Łukasza Trałkę i Tamasa Kadara. Mistrzowie Polski mają w perspektywie poniedziałkowy finał Pucharu Polski z Legią Warszawa, ale trener Jan Urban na mecz z Lechią wystawił najsilniejszy możliwy skład. Lech w grupie mistrzowskiej zdobył tylko jeden punkt, a ten mecz był dla gospodarzy ostatnią szansą, aby włączyć się do walki o europejskie puchary z ekstraklasy.
Pierwsza połowa spotkania mogła się podobać, choć druzyny nie stworzyły zbyt wielu dogodnych okazji bramkowych. Była gra z pierwszej piłki, próba szybkiego rozegrania piłki, ale brakowało dokładnego ostatniego podania. Zagrożenie ze strony Lechii ograniczyło się do strzału z rzutu wolnego z 35 metrów Sławomira Peszki, po którym Jasmin Burić z trudem odbił futbolówkę.
W końcówce pierwszej połowy przewagę osiągnęli gospodarze. To uwidoczniło się głównie w rzutach rożnych, których Lech miał dziewięć w tej części spotkania przy tylko jednym biało-zielonych. Pewnie w bramce gdańszczan spisywał się Vanja Milinković-Savić, a po strzale Szymona Pawłowskiego podopiecznych trenera Piotra Nowaka przed utratą gola uratowała poprzeczka.

PLEBISCYT: Pokaż na zdjęciu sportową energię Twojego dziecka i wygraj sportowy weekend nad morzem

W drugiej połowie tempo gry trochę spadło, a Lechia musiała radzić sobie bez Jakuba Wawrzyniaka, którego zmienił Paweł Stolarski. Biało-zieloni zagrali na czterech obrońców, a miejsce na lewej obronie zajął Lukas Haraslin. A kiedy Słowak opadł z sił to zastąpił go Adam Chrzanowski, który zadebiutował w ekstraklasie. Lech zaatakował bardziej zdecydowanie, ale znakomicie w defensywie Lechii spisywał się Mario Maloca. Z bardzo dobrej strony pokazał się też Milinković-Savić broniąc strzał głową z bliska Macieja Gajosa i wygrywając pojedynek sam na sam z Kamilem Jóźwiakiem. Gospodarze często wrzucali piłkę w pole karne, ale gdańszczanie radzili sobie z tymi zagraniami.

W końcówce spotkania to Lechia stworzyła sobie okazję do zdobycia gola, ale po strzela Grzegorza Kuświka piłka musnęła słupek i nie wpadła do bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki