Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Egy będzie spokojnie wprowadzany. Nie boimy się meczu ze Śląskiem Wrocław

Paweł Stankiewicz
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk zagra pierwszy mecz w tym sezonie na Stadionie Energa. Rywalem będzie Śląsk Wrocław, a trener Piotr Stokowiec już czeka na to spotkanie.

Oglądaj Ekstraklasę na żywo online w Player.pl >>>

- Liga nabiera rozpędu, przed nami kolejny mecz. Cieszę się, że dobrze zaczęliśmy i jestem zadowolony z naszego meczu z Jagiellonią. Pokazał nasze silne strony, ale też mankamenty. Zdajemy sobie sprawę z tego, że są i będziemy nad nimi pracować. Wiele rzeczy robimy jednak zdecydowanie lepiej, ale z oceną poczekajmy pięć, sześć kolejek. Widzę u zawodników głód gry i chęć pokazania się na boisku. Z niecierpliwością czekają na ten mecz. Fajni, uznani rywale trafili nam się na początku sezonu. Śląsk odświeżony zawodnikami z pierwszej ligi patrzy optymistycznie i chce iść do przodu. My mamy jednak swojen zadania na ten mecz - przekonuje Stokowiec.

Stokowiec musi szukać rozwiązań w składzie, bo na trzy miesiące zawieszony został Sławomir Peszko, a Lukas Haraslin i Michał Mak grają po ciężkich kontuzjach.

- Ja wszystko zdradzę, to nie będzie niespodzianki - uśmiecha się trener biało-zielonych. - Michał jest w niezłej formie i wszystko powoli idzie do góry. Jesteśmy elastyczni i taktycznie przygotowani, żeby sobie radzić w takiej sytuacji. Były mistrzostwa świata i widzieliśmy różne rozwiązania. Choćby Matuidi grał we Francji na skrzydle. Będziemy reagować na sytuację, ale na pewno się nie poddamy i tanio skóry nie sprzedamy. Mieliśmy już w sparingach wariant z Lipskim na skrzydle.

Atutem Lechii w ataku ma być Flavio Paixao, który w Białymstoku strzelił zwycięskiego gola i przez cały mecz prezentował się bardzo dobrze na boisku.

- Flavio jest przykładem profesjonalizmu i oddania drużynie. Inni zawodnicy mogą brać z niego przykład. Wszyscy solidnie pracowali i chcę żeby ta drużyna grała na miarę potencjału i możliwości kadrowych. Kibice patrząc na nasz skład i grę sami wkrótce określą, jakie są nasze możliwości. Chciałem zespół dobrze przygotować i poprawić relacje wewnątrz drużyny. To się udało. Spokojnie podchodzimy do kolejnych meczów, ale cieszymy się, że już gramy kolejne spotkanie. Nie boimy się Śląska - zapowiada Stokowiec.

W Lotto Ekstraklasie na razie nie zagra Egy Maulana Vikri. Trenerzy widzą w nim potencjał, ale kibice muszą jeszcze poczekać na pierwszy mecz ligowy Indonezyjczyka. Prędzej zagra w drugim zespole biało-zielonych.

- Bardzo spokojnie podchodzimy do sprawy. Kiedy schodziliśmy z obciążeń, to Egy poleciał na dwa mecze do Indonezji. Nie uczestniczył u nas procesie treningowym, dochodzi do siebie. To młody zawodnik, który musi odnaleźć się w nowym środowisku. Pamiętajmy, że on jeszcze nie grał w seniorach. Będziemy go wprowadzać przez grę w drugiej drużynie. Nie określę ram czasowych, jak długo to będzie trwało. Egy rozwija się, poznaje kulturę, klimat, obyczaje, jedzenie. Na trochę poleciał do domu, spotkał się z bliskimi i wrócił bardziej uśmiechnięty. To normalne, bo to młody człowiek. Wszystko w jego nogach, a my postaramy się, żeby się rozwinął i wykorzystał swój potencjał - zakończył Stokowiec.

Trzy Wrzuty: Cenny punkt Arki i walka o zaufanie kibiców Lechii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki