Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii: Zagrać na miarę grupy mistrzowskiej

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk zagra w sobotę z Ruchem Chorzów. Biało-zieloni walczyli z tym zespołem o awans do grupy mistrzowskiej, a teraz zagrają o trzy punkty, aby przedłużyć swoje szanse na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów.

- Wymiar symboliczny, ale to będzie inny mecz. Ruch przyjedzie ze swoim najlepszym strzelcem Mariuszem Stępińskim. Wtedy byliśmy w innej sytuacji, teraz mamy wiele do zyskania. To bardzo ważny mecz dla nas i zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy zwycięstwa, żeby pozostać w grze i udowodnić, że należy nam się miejsce w "ósemce", a może i coś więcej. Ruch nie ma może takich wyników, jakich by sobie życzył, ale pokazał, że potrafi grać w piłkę - przyznał trener Nowak.

Wszystko wskazuje na to, że sobotnim spotkaniu będą mogli zagrać Jakub Wawrzyniak i Michał Chrapek. Ten pierwszy zszedł w przerwie meczu w Poznaniu z obolałym barkiem, a drugiego dopadł wówczas wirus. - Obaj trenowali w pełnym wymiarze. Nie ma żadnych przeciwwskazań co do ich gry - zdradził szkoleniowiec biało-zielonych.

Po piłkarzach biało-zielonych widać było zmęczenie w Poznaniu. Kilka dni przerwy przydało się zawodnikom. - Dlatego po meczu w Poznaniu dałem piłkarzom trzy dni wolnego. W meczu z Lechem faktycznie brakowało nam dynamiki - przyznaje Nowak. - Wychodziło mentalne zmęczenie i wraz ze sztabem staraliśmy się odbudować zawodników. Na cztery mecze zagrane w krótkim czasie aż trzy były wyjazdowe. Do podróży doszło napięcie, adrenalina, presja. Większość rzeczy zrobiliśmy jeszcze w Poznaniu i uznaliśmy to za optymalne rozwiązanie. Tydzień zaczęliśmy od badań wydolnościowych i nie chcę wchodzić w kompetencje Michała Adamczewskiego, ale z tego co wiem, to wyszły dobrze. Po bardzo ciężkich badaniach był dzień rozbiegania i odbudowę tlenową. W środę ćwiczyliśmy już z piłkami i tak będą wyglądały najbliższe zajęcia plus założenia taktyczne, które będziemy chcieli zrealizować w meczu z Ruchem.

Lechia ma o co grać, bo po wygranej Legii w finale Pucharu Polski, czwarte miejsce w lidze także da udział w kwalifikacjach Ligi Europy. - Trzy punkty Zagłębie czy cztery do Cracovii są do odrobienia. Patrzymy z optymizmem, ale już nie ma taryfy ulgowej. Każdy punkt może być na wagę złota. Po dwóch kolejkach fazy mistrzowskiej byliśmy na czwartym miejscu i wyglądało to dobrze, ale wszyscy punktują, a różnice są małe. Trudno dogonić zespoły, które były wyżej po rundzie zasadniczej. Nie mamy wypływu na grę innych drużyn, więc koncentrujemy się na naszej pracy, żeby grać jak najlepiej i wygrywać. Przed meczem z Ruchem wszystko jest możliwe. Musimy zagrać z głową podniesioną do góry, ale i pokorą oraz wiarą we własne umiejętności. Jeśli to zrobimy, to możemy wygrać i awansować w tabeli - powiedział Nowak.

Po pauzie za kartki będzie mógł już grać Grzegorz Wojtkowiak, który ostatnio dobrze się prezentował. Pytanie czy to on zagra, czy jednak Rafał Janicki. - A może obaj - uśmiecha się szkoleniowiec biało-zielonych. - Musimy się przygotować do tego meczu pod każdym względem i wybrać najlepsze rozwiązania, które dadzą nam możliwość wygranej. Trudno mi teraz mówić o decyzjach taktycznych i personalnych.

Nie brakuje złośliwości, że Ruch nie będzie sprawiał Lechii problemów, bo dzięki wycofaniu skargi przez biało-zielonych, co skutkowało stratą punktu, to właśnie "Niebiescy", a nie Podbeskidzie Bielsko-Biała, znaleźli się w grupie mistrzowskiej. - Szkoda, że cztery kolejki po wszystkim mówi się o takich rzeczach. Nie wiem po co takie dyskusje i nawet tutaj nie ma czego komentować. Chcemy kontynuować naszą kulturę gry i zagrać na miarę grupy mistrzowskiej - zakończył trener Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki