Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Mak z Lechii Gdańsk: Sami możemy siebie uratować [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz, Zabrze
Fot. Karolina Misztal
Michał Mak, skrzydłowy Lechii Gdańsk, mówi m.in. o sytuacji biało-zielonych po remisie w Zabrzu z Górnikiem.

Co się stało w końcówce meczu z Górnikiem Zabrze?
Nie wiem jak to wytłumaczyć, bo prowadzimy 1:0, mamy mecz pod kontrolą i gramy z przewagą jednego zawodnika. Mamy okazje na zamknięcie tego meczu i nie robimy tego. A w końcówce meczu jest jeden stały fragment gry dla Górnika, tracimy bramkę, a w konsekwencji bardzo ważne dwa punkty.

Trener Piotr Nowak powiedział, że w końcówce meczu zagraliście zbyt naiwnie i że w przewadze liczebnej trzeba grać mądrzej.
Jeżeli chcemy być klasowym zespołem i grać w grupie mistrzowskiej, to nie możemy tracić takich punktów i wypuszczać zwycięstwa z rąk w takim meczu. Wiemy jak mało spotkań zostało do zakończenia rundy zasadniczej, a ten wynik w Zabrzu i bramka stracona w końcowych minutach, chwały nam nie przynoszą.

Wygrywając z Górnikiem mielibyście ósme miejsce i w zasięgu zespoły Ruchu Chorzów i Zagłębia Lubin, a tak wypadliście z czołowej “ósemki”. Skomplikowaliście sobie życie?
Wiemy, że jeśli chcemy znaleźć się w “ósemce”, to musimy wygrywać na wyjazdach. Po raz kolejny tego nie zrobiliśmy. Co z tego, że zwyciężamy u siebie skoro później na boiskach rywali nie punktujemy tak, jak powinniśmy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ta “ósemka’ się od nas oddala. Zostały trzy mecze i musimy zdobyć komplet punktów.

W trzech meczach w Gdańsku Lechia strzeliła aż 13 goli. W Zabrzu też mieliście okazje, a dorobek bramkowy na wyjazdach prezentuje się słabiej. Dlaczego?
Oczywiście, że mieliśmy okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. To się na nas zemściło, ale po stracie gola mieliśmy jeszcze jedną szansę, żeby wracać z trzema punktami, ale Flavio Paixao strzelił w poprzeczkę.

Lechia się przełamała i choć nie wygrała z Górnikiem, to po sześciu przegranych meczach z rzędu zdobyła punkt. Ta sytuacja nie poprawi wam jednak humoru?
Przyjechaliśmy do Zabrza po zwycięstwo, a ten remis w ogóle nas nie zadowala.

Jesteś zadowolony ze swojej gry po wejściu na boisko?
Wchodząc na boisko od początku drugiej połowy dostałem zadanie od trenera, żeby iść na pojedynki jeden na jeden z piłkarzami Górnika. Chciałem pomóc drużynie jak najlepszą grą.

Byłeś rozczarowany, że znowu zacząłeś mecz na ławce rezerwowych?
W drużynie jest duża rywalizacja. Mecz zaczął w podstawowym składzie Lukas Haraslin, a ja wciąż walczę o swoją pozycję. Mamy w zespole szeroką kadrę, ale ja chcę grać w pierwszym składzie i robię wszystko, żeby tak było.

Górnik was czymś zaskoczył na boisku?
Nie, bo to my dominowaliśmy przez całe spotkanie. Zwłaszcza w drugiej połowie graliśmy dobrze i mieliśmy mecz pod kontrolą. Skoro nie wykorzystaliśmy sytuacji, jakie mieliśmy, to się zemściło i mecz w Zabrzu tylko zremisowaliśmy.

Przed wyjazdem do Zabrza trener Nowak spodziewał się otwartej gry ze strony Górnika, który nie ma nic do stracenia...
Moim zdaniem Górnik zagrał bardzo defensywnie i liczył tylko na kontrę. Przez większą część mecz toczył się na połowie rywali, a zabrzanie tak naprawdę zagrozili nam tylko przy stałym fragmencie gry.

Przed Lechią mecz z Termalicą w Gdańsku, gdzie w tym roku jesteście nie do zatrzymania. To kolejny ważny mecz, ale już do końca zasadniczej części sezonu będziecie grali z nożem na gardle?
Te stracone punkty na wyjazdach sprawiają, że sami sobie taką sytuację stworzyliśmy. Sami możemy siebie uratować przede wszystkim poprzez wygranie z Termalicą. A potem zobaczymy co będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki