Kobylański trafił do Lechii zimą tego roku, jednak do dziś nie wywalczył sobie miejsca w składzie gdańskiego zespołu. W rundzie wiosennej zeszłego sezonu spędził na boisku raptem 32 minuty, a w bieżących rozgrywkach ani razu nie załapał się nawet do kadry meczowej. Szansę na pokazanie swoich umiejętności dostał w sobotnim sparingu z Wietcisą Skarszewy, w którym rozegrał pełne 90 minut, a Lechia rozgromiła rywala 12:2.
- Dawno nie byłem na boisku przez 90 minut. Najważniejsze, żebym pokazał się z jak najlepszej strony, nieważne czy to jest sparing, czy mecz o punkty - mówi 22-letni zawodnik w rozmowie z telewizją klubową Lechii Gdańsk. - Fajnie, że mieliśmy okazję rozegrać taki mecz. Cieszę się, że zagrałem całe spotkanie. Wynik wynikiem, ale z pewnością można się cieszyć, że strzeliliśmy tyle bramek. Ponadto była okazja, by rozdać autografy i porozmawiać z kibicami, gdyż Lechia ma ich bardzo wielu także poza Gdańskiem.
Co ciekawe, w pierwszej połowie spotkania w Skarszewach Kobylański zagrał na nietypowej dla siebie pozycji prawego obrońcy. - Trener mówi, że na prawej obronie spisuję się całkiem nieźle, więc próbujemy gry na tej pozycji - komentuje Kobylański. W drugiej połowie grał już na pozycji, na której nieraz do tej pory w karierze występował, a więc na prawym skrzydle.
Czy prawa obrona to przyszłość Martina Kobylańskiego i zawodnik ten stanie się alternatywą dla Grzegorza Wojtkowiaka czy też Pawła Stolarskiego? Zapewne przekonamy się o tym, gdy Lechia po przerwie reprezentacyjnej wróci do gry o punkty.
Złe wieści w sprawie Milika. Zerwał więzadło, nie zagra do końca sezonu? "Jest podłamany, ale często piłkarz wraca po takiej kontuzji silniejszy"
TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?