Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk zdobyła cenny punkt w Zabrzu. Biało-zielonym należał się rzut karny? [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz, Zabrze
Lechia Gdańsk zremisowała w Zabrzu z Górnikiem 1:1 i zdołała wywieźć cenny punkt z boiska lidera Lotto Ekstraklasy.

Lechia nie pojechała do Zabrza w roli faworyta. To Górnik jest liderem Lotto Ekstraklasy i w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrał. Biało-zieloni zagrali niemal w identycznym składzie, co w meczu ze Śląskiem Wrocław, bo do Zabrza nie przyjechali chory Paweł Stolarski i kontuzjowany Rafał Wolski. W defensywie jedynie pauzujące za kartki Joao Nunesa zastąpił właśnie wracający po przymusowej przerwie Grzegorz Wojtkowiak. Biało-zieloni zaskoczyli gospodarzy, bo od początku meczu przejęli inicjatywę. Już w 20 sekundzie Mateusz Wieteska faulował przed polem karnym Marco Paixao, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, a po zagraniu Milosa Krasicia z pola karnego niecelnie strzelał Flavio Paixao. W 11 minucie Lechia miała jeszcze lepszą okazję, kiedy z piłką w pole karne wbiegł Sławomir Peszko, ale po jego strzale piłkę odbił Tomasz Loska, a futbolówka jeszcze po poprzeczce wyleciała poza boisko. Podopieczni trenera Adama Owena prowadzili grę, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale to lider miał znakomitą okazję, aby objąć prowadzenie. Prostopadłym podaniem popisał się Rafał Kurzawa, a Igor Angulo w sytuacji sam na sam kopnął ponad bramką. Z czasem zarysowała się przewaga Górnika, który miał sporo stałych fragmentów gry. Po dośrodkowaniach Rafał Kurzawy robiło się gorąco w polu karnym, ale biało-zieloni się wybronili nie dali sobie strzelić gola.

Druga połowa meczu za to zaczęła się źle dla Lechii. Górnik rozegrał krótko rzut rożny, a po dośrodkowaniu Szymona Żurkowskiego fatalny błąd popełniła defensywa gdańszczan, a Dani Suarez przyjął piłkę na szóstym metrze i pewnie posłał ją do siatki. Trener Owen szybko posłał do boju Romario Balde i Grzegorza Kuświka. To był dobrych ruch, bo podłamani stratą gola biało-zieloni znowu zaczęli atakować. W 70 minucie świetną akcje przeprowadził Balde, ale największy błąd popełnił Loska, a Flavio Paixao skorzystał z prezentu i doprowadził do wyrównania. To jego czwarty gol w dziewięciu ostatnich meczach. Klasę znowu pokazał Dusan Kuciak, który w świetnym stylu bronił strzały z bliska Kurzawy, a zwłaszcza uderzenie z dystansu Krzysztofa Kilklaisza, po który futbolówka leciała w "okienko". Biało-zieloni szukali swojej szansy, ale kolejne akcje Balde już nie były tak udane, a Marco Paixao wbiegł z futbolówką w pole karne, ale strzelił niecelnie.

W 84 minucie miała miejsce największa kontrowersja meczu. Flavio Paixao padł w polu karnym po ataku Szymona Matuszka. Wydaje się, że Lechii należał się rzut karny. Jednak sędzia główny był innego zdania. Z kolei w doliczonym czasie gry gola zdobył Angulo, ale z ewidentnego spalonego i bramka nie została uznana. Lechia zagrała w Zabrzu dobre spotkanie i w meczu z liderem wywalczyła cenny punkt.

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki