W składach obu zespołów nie zabrakło niespodzianek. Wiadomo było, że w drużynie biało-zielonych zabraknie Mario Malocy, Pawła Stolarskiego i Bartłomieja Pawłowskiego, ale to nie koniec. Do zdrowia nie doszedł jednak Simeon Sławczew, rozchorował się Michał Chrapek i jako defensywny pomocnik zagrał Milen Gamakow. Dla młodego Bułgara to pierwszy występ ligowy od... lipca. Ponadto na ławce rezerwowych pozostali nie w pełni sił Rafał Wolski oraz nieskuteczny Marco Paixao, a po raz pierwszy w tej rundzie w podstawowym składzie Lechii pojawił się Sebastian Mila. Na głęboki eksperyment musiał zdecydować się Mariusz Rumak, trener Śląska, który do Gdańska przywiózł tylko trzech obrońców, a na lewej obronie zagrał Peter Grajciar. Szkoleniowiec wrocławskiego zespołu na ławce rezerwowych pozostawił też klasycznych napastników, czyli Bence Mervo i Kamila Bilińskiego, a rolę najbardziej wysuniętego gracza pełnił Sito Riera.
Pierwsza połowa spotkania nie była wielkim widowiskiem. Śląsk raczej skupił się na obronie dostępu do własnej bramki stąd większość meczu toczyła się w środkowej strefie boiska. I tak było do 30 minuty. Pierwsza udana akcja biało-zielonych zakończyła się golem. Piłkę zagrał najbardziej aktywny w ofensywie Sławomir Peszko, fatalny kiks popełnił Grajciar, a dośrodkowanie Grzegorza Wojtkowiaka wykończył strzałem głową Flavio Paixao. To siódme trafienie Portugalczyka w tym sezonie.
Właśnie o Flavio trwał spór pomiędzy Lechią i Śląskiem. Gdańszczanie w styczniu podpisali z nim kontrakt ważny od 1 lipca, a potem zawarli porozumienie ze Śląskiem o natychmiastowym pozyskaniu Flavio. Ten transfer miał kosztować Lechię 70 tysięcy euro, ale po wymianie zdań między klubami biało-zieloni uregulowali należność dopiero w połowie listopada.
- Naszym adwokatom nie podobały się pewne ruchy Śląska. Chcieliśmy się trochę podroczyć - mówił przed meczem Adam Mandziara, prezes Lechii, w Canal+ Sport.
Sam Flavio miło wspomina pobyt w Śląsku, ale gola dla Lechii strzelił ze spokojem i - jak zapowiadał - wyraził z tego radość.
- To nie jest brak szacunku dla Śląska. Mnie po prostu cieszy każdy strzelony gol - tłumaczył Flavio.
W drugiej połowie obraz gry specjalnie się nie zmienił. Lechia grała spokojnie, nie stwarzała sobie zbyt wielu okazji bramkowych, a Śląsk nie bardzo miał pomysł na grę w ofensywie. Drużyna z Wrocławia miała jednak szansę na wyrównanie, ale w dobrej sytuacji fatalnie spudłował Ryota Morioka. To się błyskawicznie zemściło. Bardzo dobrą akcję przeprowadził Peszko, od którego piłkę przejął Milos Krasić i zagrał do Grzegorza Kuświka, który ze spokojem strzelił gola. Swojego siódmego w tym sezonie. Wynik ustalił Flavio po bardzo dobrym zagraniu od swojego brata, Marco.
W 72 minucie na boisku pojawił się Piotr Wiśniewski, dla którego to pierwszy mecz ligowy w tym sezonie. Zmienił Milę, który przekazał opaskę kapitana Krasiciowi. Pięknie zachował się Serb, który nałożył ją „Wiśni“. Za chwilę Krasić dostał żółtą kartkę za faul, która eliminuje go z meczu w Kielcach z Koroną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?