Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Ofensywni biało-zieloni? Zobaczymy!

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała na inaugurację rundy wiosennej w piłkarskiej ekstraklasie. Mecz w sobotę na Stadionie Energa Gdańsk o godzinie 18, a transmisja w nSport+.

Forma biało-zielonych w meczach sparingowych szła w górę. Ostatnie spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz zakończyło się zwycięstwem i była to jedyna wygrana gdańszczan w zimowych grach kontrolnych. Wynik podbudował, ale sami piłkarze i trenerzy przyznawali, że w meczu z Podbeskidziem nastąpi prawdziwy test przygotowań do rundy.

Zawodnicy Lechii są zdeterminowani, tym bardziej że na kilka dni przed startem rundy Komisja Licencyjna PZPN odebrała gdańszczanom jeden punkt za niespełnienie wymogów licencyjnych. Jest zatem jeden punkt więcej do odrobienia, aby znaleźć się w czołowej “ósemce”. Sami gracze zapewniają jednak, że ich ambicje sięgają znacznie wyżej niż ósma pozycja. Muszą jednocześnie pamiętać jak dokładnie wygląda ich sytuacja w tabeli. A stan jest taki, że mają tylko dwa punkty przewagi nad ostatnim Podbeskidziem, z którym właśnie zagrają pierwszy wiosenny mecz ligowy na Stadionie Energa Gdańsk.

Będzie to na pewno trochę inna Lechia niż ta z jesieni. Przede wszystkim bez Ariela Borysiuka i Macieja Makuszewskiego, którzy byli dotąd podstawowymi piłkarzami zespołu. Z nowych piłkarzy największe szanse na występ ma Flavio Paixao. Jego brat bliźniak, Marco, w minionym tygodniu trenował głównie indywidualnie. Z kolei Martin Kobylański najpierw musi nadrobić zaległości w przygotowaniu fizycznym.

- Flavio już jest gotowy do gry. Marco trenuje poza zespołem, aplikowane mu obciążenia nie są takie, jak w przypadku reszty drużyny. Biorę pod uwagę wszystkie możliwości, ale muszę mieć zgodę sztabu medycznego, żeby Marco wszedł w trening czysto piłkarski - mówi Piotr Nowak, trener Lechii, w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim”. - Zespół nie może być przewidywalny. Jakby był jeden skuteczny egzekutor i wszyscy skupili się na nim, to byłoby to zbyt proste dla rywala. Środek ciężkości musi rozkładać się na kilku piłkarzy. Bracia Paixao mają niesamowite możliwości, są skuteczni. W czasie ligi wszystkie opcje są możliwe, także ta, że zagrają ze sobą w ataku. Jak ich sprowadzaliśmy, to braliśmy pod uwagę, że grali wcześniej z Sebastianem Milą. Znają się, rozumieją, uzupełniają i mam nadzieję, że to da dobre rezultaty - dodaje szkoleniowiec biało-zielonych.

Nowością w grze Lechii będzie z pewnością ustawienie z trzema obrońcami. Na środku zagra jednak Mario Maloca, a nie Gerson. Chorwat lepiej prezentował się w okresie przygotowawczym. Największy dylemat szkoleniowiec biało-zielonych ma z lewym skrzydłem, gdzie musi wybierać pomiędzy Michałem Makiem i Lukasem Haraslinem. W środku pola, jako defensywny pomocnik, pojawi się Milos Krasić, który bardzo dobrze prezentował się w sparingach. I to może być zaskoczenie dla rywali biało-zielonych.

- Przez te cztery tygodnie poznałem się z zespołem, a piłkarze wiedzą, jakimi zasadami będę się kierował. Współpraca wygląda bardzo dobrze, a wszyscy jesteśmy świadomi, o co zagramy w sobotę z Podbeskidziem. Jeśli chodzi o Milosa, to on wie, jak grać w piłkę. Jako skrzydłowy miał więcej zadań w defensywie. Taki piłkarz musi mieć na boisku trochę wolnej ręki. Zresztą Sebastian Mila jest podobnym przykładem. To kreatywni zawodnicy, którzy świetnie się uzupełniają i powinni grać w środkowej strefie boiska - przekonuje Nowak.

Nowe ustawienie, bardziej ofensywne, ma sprawić że Lechia będzie stwarzać sobie więcej okazji, a wówczas powinno być łatwiej o gole. Biało-zieloni muszą być jednak przygotowani na to, że rywale nie zagrają otwartej piłki, ale skupią się na walce w defensywie i poszukają swoich szans w kontratakach. Czujni muszą być skrzydłowi, którzy w takich sytuacjach będą musieli wspierać defensywę. Piłkarze doskonale zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania. Muszą wygrywać, odrabiać straty, a tych meczów wiosną wiele nie będzie. Ważny jest dobry początek, bo wygrana z pewnością podbuduje biało-zielonych.

Podbeskidzie w Gdańsku zagra osłabione, bo kontuzjowani są Adam Deja i nowy nabytek zespołu, Paweł Baranowski. Pomimo tych problemów zawodnicy z Bielska-Białej zapowiadają twardą walkę o ligowe punkty.

- Wynik ostatniego sparingu cieszy (4:1 z Koroną Kielce - przyp. red.), ale popełniliśmy kilka błędów. Musimy je wyeliminować jeśli chcemy wywieźć z Gdańska trzy punkty. Mogę zapewnić, że w każdym meczu będziemy walczyć przez 90 minut, bo fizycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Rywale na pewno będą mieli bardzo ciężko, aby sforsować naszą defensywę - przestrzega Marek Sokołowski, kapitan Podbeskidzia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki