Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk gra dziś z Górnikiem Łęczna w Lublinie. Zagrać zespołowo i z determinacją

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Piłkarze Lechii Gdańsk po raz drugi w tym sezonie zaprezentują się na wyjeździe. Po inauguracyjnej porażce w Płocku z Wisłą, dziś zagrają w Lublinie z Górnikiem Łęczna. Początek spotkania o godzinie 18, a transmisja w Eurosporcie 1. Mecz sędziować będzie Bartosz Frankowski z Torunia, który przed sezonem gościł w Lechii i przeprowadził szkolenie biało-zielonym ze zmian w przepisach.

Drużyna ma za sobą analizę meczu z Wisłą. Piłkarze zapewniają, że już zapomnieli o tej porażce i koncentrują się tylko na spotkaniu z Górnikiem Łęczna.

- Przed nami kolejne spotkania, w których chcemy udowodnić, że jesteśmy jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Może odczuwaliśmy jakieś zmęczenie w Płocku, ale to jest normalne po okresie przygotowawczym. Porażka potrafi wyjść na dobre, bo zmusza do nauki. Chcemy wygrywać i z Marco mamy w głowach, że gramy w najlepszej drużynie - powiedział Flavio Paixao.

Największą siłą Lechii jest druga linia z takimi piłkarzami, jak Michał Chrapek, Milos Krasić czy Rafał Wolski, ale tego nie było widać podczas inauguracyjnego meczu z Wisłą.

- Chrapek to jest dla mnie najlepszy pomocnik w Polsce. Mamy inteligentnych zawodników, o dużych umiejętnościach i to przyjemność grać z nimi w jednym zespole. Musimy jednak pokazać to na boisku, a nie ciągle tylko o tymi mówić i myślę, że już wkrótce tak się stanie - powiedział Flavio.

Lechia w spotkaniu z Wisłą popełniła zbyt wiele błędów. I to nie tylko w samej defensywie, co kończyło się golami dla zespołu z Płocka.

- Nie może być tak, że wychodzimy na boisko z przekonaniem, że wygramy 3:0 albo 4:0 i wrócimy do domu. Duże pole do popisu jest dla sztabu szkoleniowego i samych piłkarzy. Nie może się kończyć na pustych deklaracjach. Meczów nie wygrywa się deklaracjami, umiejętnościami, utrzymywaniem przy piłce tylko mądrością, determinacją, zaangażowaniem i wyrachowaniem. Musimy się do tego dostosować. Do meczów trzeba podejść z odpowiedzialnością, wiarą i pokorą. W Płocku nie było gry zespołowej. To nie była drużyna, która stara się grać kombinacyjnie, a bardziej indywidualnie. Czasami w defensywie byliśmy zbyt blisko siebie, czasami zbyt daleko. Nie możemy tak grać w kolejnych meczach - przekonuje Piotr Nowak, szkoleniowiec biało-zielonych.

Trener gdańskiego zespołu zwraca uwagę na to, co trzeba poprawić.

- Nie można grać meczu w jednym tempie. To jest samobójstwo taktyczne i mentalne - mówi. - W Łęcznej nie będzie łatwiej, może być trudniej. Musimy poprawić mentalność. Zwycięstwa są nawykiem, tak jak porażki. Musimy mieć nawyk wygrywania. Jest wiele do poprawienia w sferze mentalnej. Meczu siebie i na wyjeździe trzeba tak samo traktować, a pressing, zachowania, budowanie akcji muszą być zachowane, bo to nasza wizytówka.

Lechia nie może pozwolić sobie na kolejną wpadkę.

- Zdaję sobie sprawę, że to ważny mecz dla nas. Nie będzie wielkiego widowiska. Musimy grać w piłkę, poprawić pewne rzeczy i przygotować się na mecz walki - zakończył trener Nowak.

W Lublinie na pewno nie zagrają przechodzący rehabilitację po kontuzji Sebastian Mila oraz Lukas Haraslin, który dopiero zacznie trenować z całym zespołem, po tym jak otrzymał już maskę chroniącą jego twarz po złamaniu kości jarzmowej w sparingu z Chojniczanką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki