Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Forma piłkarzy Lechii Gdańsk rośnie. Co dalej z Martinem Kobylańskim?

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lukas Haraslin i Daniel Łukasik strzelali gole dla Lechii w meczu sparingowym z Zawiszą Bydgoszcz. Krystalizuje się podstawowy skład.

Dla Lechii to był już ostatni mecz sparingowy przed rozpoczęciem rudny wiosennej w piłkarskiej ekstraklasie. Gra wygląda coraz lepiej, a widać też, że piłkarze coraz lepiej rozumieją system gry z trójką obrońców. Nie oznacza to, że drużyna tak będzie grała w każdym meczu w lidze, ale trener Piotr Nowak podkreśla, że to jest fundament pod grę innymi stylami.

Jednak efekt sobotniego sparingu był taki, że Zawisza miał problemy z przedostaniem się w pole karne gdańszczan. Defensywa kierowana przez Mario Malocę była monolitem, bardzo dobrze środek pola opanowali Milos Krasić, Daniel Łukasik i Sebastian Mila, a świetnie - pod nieobecność Michała Maka - zagrał Lukas Haraslin. Młody Słowak strzelił pierwszego gola po akcji Sławomira Peszki i odegraniu piłki przez Grzegorza Kuświka. Chwilę później Haraslin został sfaulowany tuż przed polem karnym, a precyzyjnie z rzutu wolnego piłkę do siatki posłał Daniel Łukasik.

Zwłaszcza pierwsza połowa była bardzo dobra w wykonaniu Lechii. Na lidera środka pola zdaje się wyrastać Milos Krasić. Nowak chcąc wykorzystać jego doświadczenie przesunął go na pozycję defensywnego pomocnika, a Krasić świetnie tam się odnajduje. Do tego ważny jest fakt, że prezentuje się znacznie lepiej pod względem fizycznym. Wynik mógł być dla biało-zielonych znacznie korzystniejszy, ale dwóch sytuacji sam na sam z bramkarzem Zawiszy nie wykorzystał Grzegorz Kuświk. Za pierwszym razem próbował lobować, ale posłał piłkę nad poprzeczką, a w drugiej sytuacji strzelił prosto w bramkarza Zawiszy. I właśnie brak skuteczności jest głównym problemem. Kuświk potrafi strzelać gole, ale wyraźnie mu nie idzie i kryzys się pogłębia. Do strzelania bramek sprowadzony został Marco Paixao, ale on na pewno nie będzie gotowy do gry na początek rozgrywek. Wydaje się jednak, że coraz bardziej krystalizuje się podstawowy skład na sobotni mecz ligowy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Patrząc na jedenastkę ze spotkania z Zawiszą, to mogą w niej zajść nie więcej jak dwie zmiany, a największe szanse na grę ma Mak. Chociaż patrząc na całokształt przygotowań, to Peszko, a zwłaszcza Haraslin bardzo dobrze spisali się w ostatnim sparingu.

- Zagraliśmy bardzo dobrze w meczu z Zawiszą. Jestem zadowolony - przyznaje trener Nowak. - Było utrzymanie przy piłce, pressing, strzeliliśmy dwie bramki. To daje satysfakcję. Jednak prawdziwym testem będzie dla nas mecz z Podbeskidziem. Do tego czasu postaramy się poprawić to, co tego wymaga. Patrzę na drużynę całościowo, bo nie da się zagrać ligi jedenastoma piłkarzami i wszyscy będą nam potrzebni.

W sparingu nie pokazał się Martin Kobylański. On biegał indywidualnie, aby nie ryzykować urazu piłkarza, który jeszcze nie podpisał kontraktu.

- Jeszcze za wcześnie na to, abym go oceniał - powiedział szkoleniowiec Lechii.

Za to świetny debiut w barwach Vitorii Setubal zaliczył wypożyczony z Gdańska Maciej Makuszewski, który miał asystę przy golu.

Warto jeszcze dodać, że nowym sponsorem Lechii została międzynarodowa firma Lyoness. Logo znajdzie się na koszulkach piłkarzy, a umowa została podpisana do 31 grudnia 2018 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki