Ostatni mecz Trefla Sopot nie będzie miło wspominany przez fanów, po bardzo słabej grze sopocianie przegrali bowiem ze Startem Lublin. Spójrzmy jednak na kilka poprzednich spotkań, w których żółto-czarni prezentowali się znacznie lepiej. Ich liderem był w tym czasie Jakub Karolak, który osiągnął w tym sezonie życiową formę i coraz śmielej puka do drzwi reprezentacji Polski.
Wreszcie, chciałoby się powiedzieć. Karolak nie jest już zawodnikiem, o którym można mówić jako o wielkim talencie, ma bowiem 24 lata. W Polskiej Lidze Koszykówki debiutował już w 2013 roku. Wejście miał całkiem mocne, jako 20-latek często pojawiał się w podstawowym składzie PGE Turowa Zgorzelec, który wywalczył wówczas mistrzostwo Polski. W Zgorzelcu spędził trzy lata, z każdym sezonem dostawał coraz więcej minut, prezentował się całkiem przyzwoicie, ale czas leciał, a ciężko było odnieść wrażenie, że jego talent rozwija się w taki sposób, w jaki oczekiwano. Ratunkiem miało być dla niego przejście do słabszego zespołu.
I tak przed poprzednim sezonem trafił do Trefla. Pierwszy rok w Sopocie był jednak w jego wykonaniu również co najwyżej przyzwoity. Statystyki miał nawet słabsze niż w Zgorzelcu. Z utalentowanego 20-latka zrobił się 24-latek, który w tym czasie nie zanotował zbytniego postępu.
Początek tego sezonu również nie był szczególnie imponujący. Po pięciu meczach jego średnia punktowa wynosiła 8,6 na mecz. W oczy rzucał się przede wszystkim fakt, że Karolak mało... rzucał. Oddawał średnio niecałe sześć rzutów na spotkanie. Potem jednak, dokładnie piątego listopada, przyszedł mecz z Rosą Radom, w którym Karolak nagle eksplodował z formą. Zdobył 17 punktów ze skutecznością 7/9 za dwa. To był moment przełomowy. Obwodowy Trefla jakby uwierzył w siebie, zaczął więcej rzucać i więcej punktować. Rzucił 17 punktów Turowowi (6/12 z gry) i 19 Czarnym Słupsk (7/11). Prawdziwy popis dał jednak w rozgrywanych tydzień temu derbach Trójmiasta z Asseco Gdynia, w których zdobył 29 punktów, trafił 11 z 14 rzutów z gry, a do tego rozstrzygnął spotkanie celną „trójką” w ostatniej sekundzie.
- To był mój najlepszy mecz w seniorskiej karierze - nie ma wątpliwości Karolak. - Jak na razie to także najlepszy sezon, ale jeszcze sporo przed nami. Mam nadzieję, że utrzymam tę formę. Dobrze się czuję pod względem fizycznym i podoba mi się filozofia trenera Marcina Klozińskiego.
- Kuba jest w świetnej formie. Złapał pewność siebie i dobrze pracuje na treningach. Jest jednym z naszych liderów, a jestem przekonany, że może grać jeszcze lepiej - twierdzi Kloziński.
Statystyki Karolaka z tych czterech spotkań, od Rosy do Asseco, są wręcz powalające. 20,5 punktu na mecz, 64 proc. skuteczności z gry i kapitalne 60 proc. za trzy. To właśnie „trójki” stały się ostatnio specjalnością Karolaka. W derbach trafiał zza łuku sześć, a w starciu z Czarnymi pięć razy. Próby rzutów za trzy podejmuje częściej, niż za dwa. Biorąc pod uwagę cały sezon, jego skuteczność to 63,4 proc. za dwa, 51,1 proc. za trzy i 57 proc. z gry.
Słabszy występ ze Startem był, miejmy nadzieję, wypadkiem przy pracy. Jeśli Karolak utrzyma formę, droga do reprezentacji stoi przed nim otworem.
TOP Sportowy24: zobacz hity internetu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?