Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finisz dał nadzieję Treflowi i Polpharmie

Krzysztof Michalski
Przemyslaw Swiderski
Trefl i Polpharma zakończyły sezon na fazie zasadniczej. Dla sopocian to rozczarowanie, a Kociewiacy mogą być zadowoleni.

Przed startem ligi w Sopocie doskonale zdawano sobie sprawę, że ten sezon będzie ciężki i patrzono na niego jako na swego rodzaju okres przejściowy. Władze klubu zdecydowały się na uporządkowanie spraw finansowych, co wiązało się z cięciem kosztów i postawieniem na młodzież. Wiadomym było, że Trefl za wiele nie ugra, ale nikt nie spodziewał się aż tak ciężkiej przeprawy.

Dla żółto-czarnych sezon 2015/16 był najgorszym w historii. 8 wygranych w 32 spotkaniach i 15 miejsce na finiszu to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Problemem Trefla był brak boiskowego lidera. Grający przez większość sezonu na pozycji rozgrywającego Tyreek Duren kompletnie zawiódł. Nie potrafił wcielić się w rolę reżysera boiskowych poczynań ekipy, grał indywidualnie i znikał w najważniejszych momentach. Postawa zespołu uległa diametralnej zmianie po pojawieniu się w końcówce sezonu Anthony’ego Irelanda. Amerykanin od razu zabrał się za porządkowanie gry drużyny i nagle okazało się, że gdy ktoś bierze na siebie ciężar rozgrywania akcji, cała drużyna Trefla potrafi grać dobrą koszykówkę. Dzięki Irelandowi sopocianie w dobrym stylu kończyli sezon, potrafiąc chociażby pokonać Anwil Włocławek. Sopocka „jedynka” zadeklarowała już, że zostaje w klubie na następny rok i jest to świetna informacja, bo wokół niej można zbudować solidną drużynę.

Jako drugą kluczową postać należy wskazać Atera Majoka, jednego z najlepiej broniących centrów w lidze. W przekroju całego sezonu to właśnie Australijczyk zasłużył na miano najlepszego zawodnika Trefla. Wciąż jednak nie wiadomo czy zostanie w drużynie.

W przypadku Polpharmy długo wydawało się, że sezon 15/16 będzie koszmarem i może zakończyć się jednym z dwóch ostatnich miejsc w tabeli, co w przypadku „Farmaceutów” zdarzyłoby się drugi raz z rzędu (oznaczałoby spadek z Tauron Basket Ligi). Do grudnia Kociewiacy byli najgorszą drużyną w lidze, mieli bilans 1:11. Wtedy jednak Mindaugas Budzinauskas, który zastąpił na stanowisku trenera Dariusza Szczubiała, odmienił grę zespołu i „Kociewskie Diabły” w drugiej części sezonu były jednym z największych zaskoczeń TBL. Piorunująca była zwłaszcza końcówka rozgrywek, gdy Polpharma wygrała 6 z 7 meczów, w tym kilka razy w dramatycznych okolicznościach i zajęła 11 miejsce.

Liderem zespołu był Michael Hicks, który w wieku 32 lat osiągnął życiową formę. Ze średnią 17,2 pkt na mecz był trzecim najlepiej punktującym w lidze. Hicks przedłużył już kontrakt o 2 lata. Na nowy sezon zostaną też na pewno trener Budzinauskas i kapitan Marcin Flieger. W Starogardzie robią więc wszystko, aby utrzymać trzon drużyny, która w ostatnich tygodniach pokazała, że ma potencjał na pierwszą ósemkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki