Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt "Dziennika Bałtyckiego". Anna Kiełbasińska - wydłuża dystans

Rafał Rusiecki
Andrzej Banas / Polska Press
Anna Kiełbasińska jest kolejną kandydatką w naszym plebiscycie na najlepszego sportowca 2017 roku.

Anna Kiełbasińska z SKLA Sopot ma za sobą udany sezon halowy. Do tego zresztą sprinterka zdołała już przyzwyczaić. Naciągnięcie mięśnia dwugłowego uda na powierzchni aż 6 cm spowodowało jednak, że jej starty na otwartych obiektach nie były równe.

- Przygotowania do sezonu letniego upłynęły z małymi perturbacjami - mówi 27-letnia biegaczka. - Ten rok miał być dla mnie lżejszy, ze względu na zdrowie. Do formy dochodziłam więc startami. W czerwcu w Lille na drużynowych mistrzostwach Europy w finale na 200 metrów zajęłam drugie miejsce. W tym biegu „popełniłam” życiówkę, ale był problem z fotokomórką. Zdjęli ten wynik, bo uznali, że nie mogą sprawdzić. Do zatwierdzenia musi być zawsze fotokomórka i fotofinisz. Wtedy zaczął się mój pech - dodaje.

Kiełbasińska we Francji miała niepotwierdzony wynik 22,93 (jej rekord z 2015 z Krakowa to 22,94). Trzy dni później jednak nie to było największym zmartwieniem.

- W następnym starcie w Ostrawie, na wyjściu z wirażu naciągnęłam mięsień dwugłowy. Pierwszy raz spotkałam się z taką kontuzją w biegu. Czekał mnie miesiąc pauzy. Zdołałam wrócić tuż przed mistrzostwami Polski. Cieszę się, że obroniłam tytuł na 200 metrów. Było ciężko zbliżyć się do wyniku z Lille - tłumaczy.

W Białymstoku Anna Kiełbasińska uzyskała wynik 23,27 i wyprzedziła m.in. Marikę Popowicz. Uraz mięśniowy głęboki nie był, ale zostawił mocny ślad także w psychice.

Po takich perypetiach sopocka zawodniczka pojechała do Londynu na mistrzostwa świata. Tam zajęła dopiero szóste miejsce w biegu eliminacyjnym z czasem 23.48.

- Londyn po raz kolejny okazał się dla mnie mało szczęśliwy - mówi najszybsza Polka na 200 metrów. - W trakcie biegu odczuwałam ból w nodze. Później kontynuowałam jeszcze sezon, ale dopiero we wrześniu na zawodach Decanation we francuskim Angers. Niedosyt jest, ale też duża dawka doświadczenia. Wiadomo, że jak widzi się, że jest forma, to apetyt rośnie. Ciągle czuję tę nogę. Blizny muszą się uelastycznić, a takie kontuzje się ciągną.

Teraz Kiełbasińska chce się wdrożyć w cięższy trening. Wydłuży przy tym dystans, bo na igrzyskach w Tokio w 2020 roku marzy o dobrym występie na 400 metrów.

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki