Memoriał Sidły pełen gwiazd. W Sopocie wystartują uczestnicy mistrzostw świata

Sopocki Klub Lekkoatletyczny ma szczęście, bo za takie trzeba uznać fakt, że trzy dni po zakończeniu mistrzostw świata w lekkoatletyce w Londynie organizuje swój jubileuszowy mityng. XX Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły będzie więc gratką dla fanów królowej sportu. Na Stadionie Leśnym będzie można oglądać czołówkę światową.

Oczy wielu kibiców - zaznaczmy, że wstęp na środową imprezę jest wolny - zwrócone będą zapewne na Darię Kliszynę. Zjawiskowo piękna Rosjanka to specjalistka od skoku w dal. W momencie, kiedy piszemy ten tekst, nie znamy wyników finałowego konkursu w Londynie. Zawodniczka występująca pod flagą IAAF (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych), co ma oczywiście związek z dopingiem w rosyjskim sporcie i wykluczeniem całej federacji, wygrała wcześniej deszczowe eliminacje z wynikiem 6,66. Była więc naturalną faworytką w decydujących, piątkowych zawodach.

- Nie ma wątpliwości, że dla części turystów i mieszkańców Trójmiasta magnesem tych zawodów będzie najpiękniejsza sportsmenka świata, czyli Daria Kliszyna - mówił nam w piątek Jerzy Smolarek, dyrektor SKLA. - Tutaj mamy dwa w jednym. Oglądając ją w Londynie, widać, że jest w dobrej formie, wygrała eliminacje i być może w Sopocie wystąpi najładniejsza i najlepsza skoczkini w dal na świecie.

Na trybunach pięknie położonego Stadionu Leśnego w Sopocie (ul. Wybickiego 48) nie zabraknie również takich, którzy będą chcieli zobaczyć silnie obsadzony bieg „Bursztynowej Mili” na dystansie 1000 metrów. Zmierzą się w nim znakomite Polki - Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik i Sofia Ennaoui. A organizatorzy po cichu liczą na imponujący czas.

Interesująco będzie także w konkursie pchnięcia kulą, gdzie publiczność oklaskiwać będzie Konrada Bukowieckiego (halowego mistrza Europy z Belgradu), Michała Haratyka (wicemistrza Europy z Amasterdamu z 2016 r.) i znanego kulomiota z Pucka, czyli Rafała Kownatke.

- Chcemy, żeby w tym roku zawody trwały nie dłużej niż dwie godziny - zaznacza Smolarek. - Chcemy w ten sposób je zdynamizować, aby były bardziej atrakcyjne dla publiczności. Dłuższe mityngi, 4-godzinne, nie są tak dobrze odbierane.

Memoriał Sidły będzie jednak nie tylko popisem gwiazd światowego formatu. Szansę występu w tak znakomitym gronie dostaną wschodzące gwiazdy. Wśród nich będą najlepsze polskie tyczkarki, których próżno na razie szukać w zawodach rangi mistrzowskiej.

- Jestem przekonany, że tyczka kobieca wróci na wysoki poziom - przekonuje dyrektor SKLA. - Pamiętamy, że naszą czołową zawodniczką przez lata była Anna Rogowska. Jej następczyniom trzeba dawać szansę w dobrych, międzynarodowych mityngach. Dlatego w memoriale będzie konkurs tyczki kobiecej, w którym zobaczymy ok. 10 zawodniczek. W tym gronie będą oczywiście najlepsze Polki.

Natomiast w rzucie oszczepem warto zwrócić uwagę na Cypriana Mrzygłoda. Reprezentant AZS AWFiS Gdańsk to świeżo upieczony mistrz Europy juniorów, który we włoskim Grosetto rzucił 80.52.

- Na sopockim stadionie będę startował pierwszy raz, bo do tej pory nie miałem okazji. Wiem jednak od innych osób, że to dobre miejsce do poprawiania swoich wyników. Na pewno pokuszę się o dobry rezultat. Wiatr ma duże znaczenie w oszczepie i prognozy pewnie sprawdzę na dzień przed zawodami. Nigdy jednak nie można być pewnym pogody. Z trybun będzie wspierać mnie mama. Liczę, że inni kibice też pomogą, żeby ten oszczep daleko leciał. Będzie dobrze - śmieje się 19-letni oszczepnik, który przygodę ze sportem rozpoczynał od skoku wzwyż, a następnie uprawiał biegi przełajowe.

Warto zaznaczyć, że jednym z gości mityngu będzie Svein Arne Hansen, szef Europejskiej Federacji Lekkoatletycznej. Być może uda się przekonać Norwega, aby Sopot zorganizował wkrótce prestiżowe zawody.

A początek środowego memoriału Sidły o godz. 17.

TRZY WRZUTY. Przetasowania w Lechii, koniec snów Arki