Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski: Drutex-Bytovia awansowała do ćwierćfinału po dramatycznym boju! [ZDJĘCIA]

Piotr Furtak, ŁŻ
Przemysław Świderski
Piłkarze Druteksu-Bytovii awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski. W 1/8 finału pokonali zespół Pogoni Szczecin po serii rzutów karnych!

Kibice Druteksu-Bytovii liczyli po cichu na to, że po wyeliminowaniu z rozgrywek pucharowych Lechii Gdańsk, ich piłkarze pokonają kolejną przeszkodę w postaci Pogoni Szczecin. No i się nie przeliczyli, a od emocji we wtorek aż kipiało!

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy nie pozwalali „Portowcom” na przedostawanie się na własną połówkę spotkania. Bytowianie mieli niezłą okazję do objęcia prowadzenia już w 4. minucie spotkania, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sławomir Duda minimalnie przestrzelił. Piłkarze Pogoni pierwszy strzał na bramkę przeciwnika oddali w 8. minucie spotkania. Wówczas na posterunku był jednak Andrzej Witan. Chwilę później jeden z gości przestrzelił. W 13. minucie spotkania fantastycznej okazji do objęcia prowadzenia nie wykorzystał Janusz Surdykowski, najlepszy ze strzelców pierwszoligowców z Bytowa. Jego uderzenie minimalnie minęło słupek.

Przez kilkanaście kolejnych minut gra toczyła się głównie w środku pola, a na boisku wiało nudą. Dopiero w 38. minucie spotkania obudzili się „Portowcy”. Najpierw, w sobie tylko wiadomy sposób, Łukasz Zwoliński w idealnej sytuacji trafił w słupek bramki Bytovii, a dobitka Spasa Delewa nie trafiła w jej światło. Bułgar był jednak w trudniejszej pozycji.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od ataków Bytovii. Bramkarz Pogoni kilka razy ratował swój zespół z prawdziwych opresji. Później jednak to piłkarze ze Szczecina kilka razy zagrozili bramce gospodarzy. Witan miał kilka okazji do popisania się swoimi umiejętnościami. Bramkarz był jednym z najmocniejszych punktów zespołu z Bytowa. W tej części spotkania działo się zdecydowanie więcej niż w pierwszej. Sędzia dwa razy musiał pokazać żółty kartonik.

Po 90 minutach było jednak 0:0 i sędzia Sylwester Rasmus z Torunia zarządził dogrywkę. A w niej dopiero rozpętała się burza. Co prawda dogodnych okazji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo, to jednak główny arbiter spotkania pokazał aż dwie czerwone kartki Portowcom. Najpierw, za kopnięcie piłką w sędziego liniowego, z boiska wyleciał David Niepsuj. A tuż przed końcem drugiej dogrywki czerwoną kartką ukarany został też rezerwowy Jakub Piotrowski, który do 78. minuty był na boisku.

Dogrywka zwycięzcy nie wyłoniła. Po dramatycznej serii rzutów karnych, w której pudłowali Dawid Kort i Lasha Dvali (Pogoń), a także Maksymilian Hebel (Bytovia), ostatecznie loteryjny konkurs padł łupem ekipy z Bytowa.

W ćwierćfinale Drutex-Bytovia zagra ze zwycięzcą pary Ruch Zdzieszowice - Legia Warszawa.

TRZY WRZUTY: Komentujemy mecze Lechii i Arki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki