Wynik spotkania rozstrzygnięty został już w piątej minucie, a dodatkowo bolesny dla bytowian jest fakt, że piłkę we własnej bramce umieścił Bartłomiej Poczobut. Stało się to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzale Łukasza Bogusławskiego, który nabił obrońcę Druteksu-Bytovii.
Goście szybko chcieli odpowiedzieć i w ciągu następnych czterech minut dwukrotnie zagrozili bramce GKS-u, jednak za każdym razem defensywa gospodarzy zażegnywała zagrożenie. I tak wyglądała większa część pierwszej połowy. Jedni i drudzy próbowali stworzyć konkretne zagrożenie, ale nie można powiedzieć, żeby ktoś potrafił wykreować stuprocentową sytuację. Mecz był jednak całkiem ciekawy, ale niestety stroną przeważającą pozostawali tyszanie.
Cztery minuty po wznowieniu gry bliski wyrównania był Sławomir Duda, ale jego uderzenie z wolnego świetnie obronił Rafał Dobroliński, wybijając piłkę na rzut rożny. W 55. minucie w dobrej sytuacji prosto w bramkarza gospodarzy trafił Janusz Surdykowski. Sześć minut później powinno być 2:0, jednak Piotr Ćwielong z bliskiej odległości strzałem głową trafił w leżącego już Mateusza Oszmańca.
Kolejny pojedynek z Ćwielongiem golkiper gości wygrał w 78. minucie i... na tym tak naprawdę zakończyły się ciekawe akcje w tym meczu. Bytovia nie potrafiła wyrównać i zasłużenie przegrała 0:1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?