Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka Chojnice walkę o Lotto Ekstraklasę zaczyna od pieniędzy

Piotr Hukało
Piotrhukalo
Przerwa zimowa nie sprawiła, że w Chojnicach przestano myśleć o ekstraklasie. Teraz zaczęło się liczenie pieniędzy i pojawił się problem.

Osiągnięcie sportowego sukcesu jakim byłby awans do piłkarskiej elity, to dla Chojniczanki dopiero połowa drogi. Możliwa ekstraklasa w Chojnicach łączy się ze sporymi inwestycjami w infrastrukturę. Dla klubu finansowanie choćby części modernizacji obiektów nie wchodzi w grę. Dlatego do działania włączają się władze miasta - właściciel obiektów, na których gra i trenuje „Chojna”.

Ewentualny awans do ekstraklasy wiąże się z inwestycją w podgrzewaną murawę, dodatkową trybunę na 1000 miejsc oraz rozbudowę nad nią zadaszenia. Co gorsza PZPN nie daje dodatkowego czasu na dostosowanie obiektów do wymogów licencji ekstraklasy. Wszystko trzeba zrobić w przerwie między sezonami. Aby sfinansować błyskawiczną inwestycję radni Chojnic musieliby sięgnąć głęboko do budżetu, czyli defacto do kieszeni mieszkańców. Ze wstępnych wyliczeń wychodzi kwota 5 milionów złotych.

- Stoimy przed dylematem. Z jednej strony za takie pieniądze można wyremontować cztery ulice osiedlowe, z drugiej nie wyobrażam sobie żeby kibice Chojniczanki na mecze swojej drużyny musieli dojeżdżać do Gdańska czy Bydgoszczy - mówi Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. - W tegorocznym budżecie mamy nadwyżkę, która wystarczyłaby na sfinansowanie inwestycji w infrastrukturę, więc na pewno nie będziemy robili niczego na kredyt. Najlepszym rozwiązaniem będzie zamrożenie tych środków i obserwacja sytuacji na boisku. Nie chcemy wpadać w huraoptymizm. Poczekajmy. Zobaczymy jak Chojniczanka będzie prezentowała się w pierwszych 5 spotkaniach wiosny. Jeżeli po tym czasie perspektywa awansu będzie równie realna to rozpoczniemy proces projektowania i przygotowań do prac - zapowiada burmistrz Chojnic.

Część mieszkańców zarzuca również władzom miasta, że lekką ręką rozdają ogromne pieniądze na bieżące funkcjonowanie klubu, a w przypadku awansu potrzeby będą jeszcze większe. Finster zwraca jednak uwagę, że w ekstraklasie wpływy z praw do transmisji telewizyjnych są znacznie wyższe. - Obecny budżet Chojniczanki to ok. 3 mln zł. Po doliczeniu tego co w ekstraklasie płaciłyby stacje telewizyjne wzrośnie on do ok. 9 mln zł - mówi.

Równolegle działacze Chojniczanki cały czas rozglądają się za wzmocnieniami składu I-ligowej drużyny. Potencjalnie nowym graczem mógłby stać się Bartosz Waleńcik z II-ligowej Siarki Tarnobrzeg. 20-letni środkowy obrońca zrobił w jesienią prawdziwą furorę. W Siarce zagrał we wszystkich meczach rundy jesiennej w pełnym wymiarze czasu. Nie strzelił co prawda żadnej bramki, ale zanotował tylko jedną żółtą kartkę. Mówi się, że o Waleńcika prócz Chojniczanki stara się również Stal Mielec oraz jeden z klubów ekstraklasy.

- Faktycznie rozmawialiśmy na ten temat. Chojniczanka sondowała możliwość transferu jednak nie pojawiła się żadna oficjalna oferta - mówi Dariusz Dziedzic, prezes Siarki Tarnobrzeg. - Bartek ma w swoim kontrakcie zapisaną kwotę odstępnego. Umowa była jednak podpisana 3 lata temu, więc nie jest ona zbyt wysoka. Temat transferu pewnie niedługo wróci - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki