Chojniczanka - Bruk-Bet Termalica: Do Chojnic wraca syn marnotrawny

Do Chojnic przyjeżdża rywal z ekstraklasy i już sam ten fakt sprawia, że dzisiejszy mecz będzie nie lada wydarzeniem dla kibiców. Spotkanie będzie jednak miało dodatkowe smaczki.

Podopieczni Krzysztofa Brede o godzinie 15.30 rozpoczną mecz z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza w 1/8 finału Pucharu Polski. Nie jest to największy sukces pucharowy „Chojny”. Dwa lata temu odpadła przecież dopiero w ćwierćfinałach rozgrywek, ulegając u siebie 1:2 i na wyjeździe 1:4 Legii Warszawa. W poprzedniej edycji zespół z ul. Mickiewicza 12 odpadł w 1/8 finału, przegrywając przed własną publicznością z Wisłą Kraków.

Co więc atrakcyjnego w tym, że do Chojnic przyjedzie ekipa z miejscowości, w której mieszka zaledwie trochę ponad 700. mieszkańców? Otóż Chojniczanka nigdy nie była w tak dobrej dyspozycji, a rywal nie grał tak słabo. Kibice liczą zatem, że to gospodarze będą świętować awans do ćwierćfinału i po raz pierwszy wyeliminują zespół z najwyższej klasy rozrywkowej.

To jednak nie jedyny aspekt zwiększający atrakcyjność meczu. Do Chojnic wraca bowiem syn marnotrawny - Maciej Bartoszek. Chojniczanka wyciągnęła go z piłkarskiego niebytu proponując mu posadę po Mariuszu Pawlaku. Ten odwdzięczył się z nawiązką, dając „Chojnie” najpierw utrzymanie, a w kolejnym sezonie po rundzie jesiennej zespół zajął drugie miejsce w tabeli. Gdy kibice byli niemal pewni, że pod wodzą Bartoszka uda się awansować do ekstraklasy, ten postanowił przejść do Korony Kielce. Teraz wraca w nowej roli - trenera Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.

Bartoszek w Termalice pojawił się w roli strażaka po tym, jak po 9 kolejkach zespół pod wodzą Mariusza Rumaka zajmował ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Nowy trener zedebiutował rozpoczynając przygodę ze „Słonikami” od dość zasakującego zwycięstwa z Lechią Gdańsk. Choć w trudnej sytuacji naszego pucharowego rywala wszyscy doceniają komplet punktów, to w ogólnym rozrachunku nie ma co popadać w przesadny optymizm. Lechia w tym sezonie daleka jest od optymalnej formy i trudno rozstrzygnąć, czy zwycięstwo to Midasowy dotyk nowego trenera czy kolejna wpadka biało-zielonych.

Za Bartoszkiem przemawiają jednak ogromne umiejętności interpersonalne. I to w tej chwili jest największy jego atut. - W drużynie skupiamy się teraz na pracy i to jest dla nas najistotniejsze. Ważne jest, że z każdym dniem podnosi się morale zespołu. Na treningach robi się coraz gwarniej i to mnie cieszy - powiedział po jednym z ostatnich treningów przed meczem z Chojniczanką Maciej Bartoszek.

„Chojna” z mentalnością raczej nie powinna mieć problemów. Jak na razie radzi sobie dobrze na wszystkich frontach. Termalica, jeśli chce awansować do kolejnej fazy rozgrywek, będzie musiała wygrać na stadionie, na którym ta sztuka nie udała się nikomu od blisko pół roku. W tym sezonie zespół trenowany przez Krzysztofa Brede w lidze radzi sobie fenomenalnie i po 10 kolejkach zajmuje drugą lokatę w tabeli Nice I ligi. Jeśli „skleić” tabele Lotto Ekstraklasy i I ligi to „Chojnę” i „Słoniki” przed dzisiejszym meczem dzielą jedynie trzy lokaty.

Cieszy również dyspozycja kadrowa Chojniczanki. Trener Brede ma do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych, łącznie z wracającym po urazie mięśniowym Jakubem Biskupem.

Lewandowski wywiadem w "Der Spiegel" złamał regulamin Bayernu. "Nie powiedział nic złego. Pokazał, że jest związany z klubem"