Grzegorz Niciński i Tomasz Kafarski po meczu Druteksu Bytovii Bytów z Arką Gdynia

Obydwaj trenerzy ocenili spotkanie jako dobre widowisko, w którym jedni i drudzy mieli szansę na zwycięstwo. - Wynik był sprawą otwartą. Przegrywaliśmy 0:2, strzeliliśmy na 1:2. Każdy miał w tym meczu swoje sytuacje m.in. Bytovia na 3:1. Można gdybać, co by było, gdybyśmy wcześniej zdobyli bramkę. Był to dobry, „żywy” mecz. Pierwszą połowę przegraliśmy 1:2, druga odbędzie się 30 listopada w Gdyni i to tam rozstrzygną się losy awansu po półfinału. Wracamy teraz do Gdyni i za 5 dni mamy ważne spotkanie ligowe - skomentował Grzegorz Niciński, opiekun Arki. Nie trzeba chyba przypominać, że tym ważnym spotkaniem są derby Trójmiasta z Lechią Gdańsk.

- Zgadzam się, że to dopiero pierwsza połowa rywalizacji. Było to bardzo dobre widowisko, nie było kalkulacji, jedna i druga drużyna chciały coś ugrać. Naszym planem było zwycięstwo, nieważne w jakich rozmiarach. Myślę, że stracona bramka na 1:2 pozwoli utrzymać odpowiednią koncentrację mojego zespołu od początku meczu rewanżowego w Gdyni - tak z kolei ocenił mecz Tomasz Kafarski, trener Bytovii.

Żółto-niebiescy nie wyszli w najsilniejszym zestawieniu, w ich składzie zabrakło kilku podstawowych zawodników. - Mamy kilka urazów w zespole, dlatego kilku zawodników pozostało w Gdyni. Ten mecz był szansą do pokazania się dla zawodników, którzy aspirują do pierwszego składu. Myślę, że wybraliśmy optymalne rozwiązanie na ten mecz, myśląc też o meczu derbowym. Nie było żadnej taryfy ulgowej, chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy wynik. Nie udało się, ale 1:2 jest wynikiem do odrobienia. Liczę, że w Gdyni zagramy dobre spotkanie i wtedy się okaże, kto wejdzie do półfinału - tłumaczył Niciński.

Prestiżowe spotkanie czeka nie tylko Arkę. W sobotę w pierwszoligowych derbach Pomorza Bytovia zmierzy się z Chojniczanką Chojnice. - Arka przygotowuje się do derbów, my także. Mamy 4 dni do meczu, Arka ma 5 dni. W weekend znów będzie gorąco - zapowiada Kafarski.TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/baltyckisport