Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia zepsuła debiut Waldemarowi Fornalikowi! [ZDJĘCIA]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Piast Gliwice - Arka Gdynia
Piast Gliwice - Arka Gdynia Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Piłkarze gdyńskiej Arki pokonali w piątej w Gliwicach zespół Piasta 1:0. Na ławce trenerskiej rywali debiutował w tym meczu Waldemar Fornalik.

Pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie Lotto Ekstraklasy odnieśli piłkarze gdyńskiej Arki. Żółto-niebiescy w piątkowym spotkaniu z Piatem Gliwice co prawda nie zachwycili, szczególnie w pierwszej połowie w ofensywie, jednak trafili na pogrążonego w kryzysie i słabego przeciwnika. Zawodnikom Arki należą się słowa uznania, że potrafili to wykorzystać.

Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami trener gdynian Leszek Ojrzyński w porównaniu z wtorkowym, pucharowym meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała, wymienił niemal całą, podstawową jedenastkę. Miejsce w pierwszym składzie utrzymał jedynie Grzegorz Piesio. Takiej zagrywce taktycznej szkoleniowca żółto-niebieskich trudno się dziwić, bowiem Arka w spotkaniu w Bielsku-Białej męczyła się z pierwszoligowcem i popełniała kardynalne błędy w obronie. W obozie gdynian wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że z Piastem trzeba zagrać dużo lepiej. Roszady trenera Ojrzyńskiego przyniosły efekt o tyle, że w pierwszej połowie Arka grała w obronie znacznie bardziej odpowiedzialnie.

Gdynianie byli skoncentrowani i nie popełniali seryjnych błędów. Jednak w ofensywie raziła ich bezradność. Ani razu nie zatrudnili celnym uderzeniem bramkarza Jakuba Szmatuły. Nic ciekawego nie pokazał także Piast. Dwukrotnie celnie uderzał co prawda Joel Valencia, ale jakość tych strzałów była taka, że Pavels Steinbors obroniłby je nawet, gdyby postanowił tego dnia bronić tylko jedną ręką.

Generalnie gra bardziej przypominała sparingową gierkę, niż walkę o punkty w ekstraklasie. Walka, zaangażowanie i ambicja po obu stronach stała na takim poziomie, że - co znamienne - sędzia Mariusz Złotek ani razu nie był zmuszony sięgać do kieszeni po kartkę. Zapowiadało się na senne 0:0 i rokowania dla kibiców na drugą część gry optymistyczne nie były, bo trudno było nie odnieść wrażenia, że obu ekipom taki stan rzeczy odpowiada.

Na szczęście już pięć minut po zmianie stron sielankę na boisku postanowił przerwać Rafał Siemaszko. Filigranowy napastnik Arki zrobił to w swoim stylu - pokonał Szmatułę strzałem głową. Była to typowa akcja dla gdynian. Damian Zbozień dalekim wyrzutem z autu posłał piłkę w pole karne, tor lotu futbolówki przedłużył Dawid Sołdecki, a Siemaszko trafił z bliska.

Piast w tym momencie nie miał już wyjścia, musiał nieco odkryć się i rzucić się do odrabiania strat. Momentalnie zrobiło się więcej miejsca na boisku i było znacznie ciekawiej. W 54. minucie po rozegraniu z Siemaszką błyskawicznie wykorzystać mógł to Grzegorz Piesio, ale w dogodnej sytuacji strzelił zbyt lekko. Piast mógł odpowiedzieć po kontrze w 66. minucie, ale na szczęście strzał Konstantina Vassiljeva zablokował Yannick Sambea. Cztery minuty później minimalnie przestrzelił z rzutu wolnego Mateusz Szwoch.
W końcówce gdynianie starali się zwalniać grę, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Z kolei gracze Piasta nie za bardzo mieli pomysł, jak sforsować zasieki obronne gości, do tego stopnia, że kibice gospodarzy poczynania swoich ulubieńców kwitowali niecenzuralnymi przyśpiewkami. Ostatecznie Arka wywiozła z Gliwic cenne trzy punkty.

Uwaga na oszustów! Żerują na popularności "Lewego"

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki