Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia ma problem. " Po śniegu nie będziemy biegać". Niesnaski między sztabem szkoleniowym, a zarządcą stadionu miejskiego

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Kolejne niesnaski między sztabem szkoleniowym Arki, a administratorem stadionu miejskiego. Przed meczem z Piastem Gliwice gdynianie nie zdołali odbyć treningu na głównej płycie obiektu. Tymczasem zarządzający stadionem powołują się na wytyczne Ekstraklasy S.A. związane z pielęgnacją i przygotowaniem murawy.

AKTUALIZACJA:

W związku z zakazem treningów dla piłkarzy Arki Gdynia na głównej płycie stadionu miejskiego przy ul. Olimpijskiej, na który narzeka trener zespołu Leszek Ojrzyński, otrzymaliśmy dodatkowe informacje od Marka Łucyka, dyrektora Gdyńskiego Centrum Sportu oraz Tomasza Cząstki, kierownika obiektu. Dyrektor Łucyk przesłał nam wytyczne Ekstraklasy S.A., prowadzącej rozgrywki, dotyczące przygotowania i prawidłowego utrzymania murawy stadionowej. "Zaleca się, aby na murawie nie przeprowadzać treningów, oprócz tych wymaganych przepisami organizatorów poszczególnych rozgrywek." - przeczytać można w tym dokumencie.

- Wielu kibiców i miłośników piłki nożnej być może nie wie, ale Ekstraklasa już przed sezonem 2017/2018 wydała zalecenia dotyczące przygotowania i pielęgnacji murawy, w których surowo zaleca nie wykonywanie treningów na głównej płycie przez cały okres zimowy - dodaje Tomasz Cząstka.

Jak informuje, jest to podyktowane zgodnymi opiniami specjalistów. Według fachowców im mniej treningów odbywało będzie się na głównej płycie, tym lepsza będzie kondycja trawy podczas spotkań ligowych.

- Wszyscy życzylibyśmy sobie, aby przez cały rok murawa w Gdyni była piękna, mocna i soczyście zielona - zauważa Tomasz Cząstka. - Jednak przy panującym w Polsce klimacie utrzymanie wymienionych parametrów nie jest możliwe do spełnienia.

Według wymogów licencyjnych stadiony wszystkich klubów ekstraklasy muszą być wyposażone w podgrzewaną murawę. Tomasz Cząstka nie widzi jednak możliwości, aby podkręcać moc ogrzewania tylko po to, żeby stopniał śnieg, a piłkarze Arki mogli trenować na głównej płycie przy ul. Olimpijskiej. Co więcej, uważa on, że odbyłoby się to ze szkodą dla jej stanu. System włączony został w połowie stycznia, pracuje obecnie z różną intensywnością i wyłączony zostanie dopiero w marcu.

- Jest niezbędnym i skutecznym narzędziem do utrzymywania stałej temperatury korzenia trawy, a także pomaga w topnieniu śniegu - wyjaśnia Tomasz Cząstka.

Dodaje on jednak, że jeśli występują intensywne opady, jakie miały miejsce w ostatnich dniach w Gdyni, korzystniej jest nie podkręcać mocy ogrzewania, bo grozi to zaparzeniem murawy. Należy pozwolić, aby śnieg topił się powoli. Rekomendowane jest także chwycenie za łopaty i usuwanie jego ręcznie. Na skutek ostatnich opadów na płycie głównej stadionu miejskiego w Gdyni zalegało aż 15 centymetrów śniegu i specjaliści z GCS zdecydowali się właśnie na ostrożne, stopniowe jego usuwanie. Podtrzymują oni swoje stanowisko i nie widzą obecnie możliwości, aby piłkarze Arki trenowali na naturalnej, podgrzewanej murawie.

- Sprawę stawiam bardzo jasno - informuje Tomasz Cząstka. - Okres zimowy nie jest momentem do odbywania treningów na głównej murawie. Nie robi się tego na angielskich i niemieckich boiskach. Doczekamy tego czasu również w ekstraklasie.

Dyrektor GCS Marek Łucyk w rozmowie z nami dodał, że w obecnych warunkach jego zdaniem nawet jeden trening piłkarzy Arki na głównej płycie miałby fatalne skutki, bowiem podczas takich zajęć nawierzchnia niszczona jest w większym stopniu, niż przy okazji spotkań ligowych. Poinformował dodatkowo, że sposób pielęgnacji murawy w Gdyni konsultowany jest z wybitnymi specjalistami z Niemiec i Szwecji.

Działacze GCS zapewniają ponadto, że rozegranie środowego spotkania Arki przeciwko Piastowi Gliwice o godz. 20.30 na głównej płycie stadionu miejskiego nie jest w żaden sposób zagrożone i boisko uda się przygotować do warunków meczowych.

- Do tej pory w Gdyni stadion miejski zawsze przygotowany był do zaplanowanych rozgrywek i tak będzie również i w tym przypadku - zapewnia Tomasz Cząstka. - Planując przyjście na mecz w środę możemy mieć pewność, że zobaczymy zieloną murawę.

Wcześniej pisaliśmy

Arka spisuje się w ekstraklasie nadspodziewanie dobrze i mimo zadyszki w ostatnich meczach nadal ma szansę na miejsce w pierwszej ósemce ligi, którego przed sezonem mało kto by się spodziewał. Osiągnięcie tego celu ułatwiłoby zwycięstwo w jutrzejszym meczu z Piastem o godz. 20.30 w Gdyni. Jak się jednak okazuje, we właściwym przygotowaniu do tego starcia nie pomagają zarządcy stadionu miejskiego. Leszek Ojrzyński, przyjeżdżając wczoraj do Gdyni, spodziewał się przeprowadzenia treningu na naturalnej, podgrzewanej murawie tego obiektu. Ćwiczeń na takiej nawierzchni domaga się zresztą od dawna. Po piątkowym meczu z Zagłębiem Lubin sugerował nawet, że błąd Pavelsa Steinborsa, po którym „Miedziowi” powinni strzelić gola, spowodowany był brakiem treningów na trawie i czucia piłki.

Argumentów trenera najwyraźniej nie chcą jednak słuchać administratorzy gdyńskiego stadionu. Ojrzyński po przyjeździe do Gdyni zastał nieprzygotowane boisko.

- Po śniegu nie będziemy biegać - skwitował sytuację szkoleniowiec Arki.

Z konieczności ćwiczenia odbyły się w tzw. „klatce”, czyli różniącej się wymiarami od głównej płyty, sztucznej murawie, na której trenować mogą grupy młodzieżowe, ale zawodowi piłkarze, poddawani dużym obciążeniom i po morderczym sezonie przygotowawczym, powinni jej unikać. Szczególnie, że z urazami nadal walczą Adam Danch i Yannick Sambea, a ledwo co wyleczył się Rafał Siemaszko. Obecnie każda, kolejna kontuzja, szczególnie w linii obrony, oznaczałaby dla Ojrzyńskiego katastrofę. A na twardej, sztucznej nawierzchni o uraz jest nietrudno. Nic dziwnego, że trener Arki, pytany wczoraj o brak treningów na naturalnej murawie, był poirytowany.

- Każda drużyna w ekstraklasie trenuje raz w tygodniu na swojej głównej płycie - mówi Ojrzyński. - My nie. Nie mieliśmy treningu na tym obiekcie także przed Zagłębiem. Ćwiczymy w sztucznych warunkach i czekam, aż stopnieje śnieg.

Szkoleniowiec Arki dodał, że temat zakazu treningów dla gdynian na stadionie miejskim jest obecnie wyjaśniany. Poprosiliśmy więc o informacje administratorów obiektu z Gdyńskiego Centrum Sportu. Przesłał je Tomasz Cząstka, kierownik stadionu. Jego wyjaśnienia są jednak nielogiczne, w niektórych punktach wprost zdumiewające. Z informacji kierownika Cząstki wynika, że większość zespołów ekstraklasy ma utrudnione możliwości prowadzenia treningów ze względu na panujące w całej Polsce warunki atmosferyczne i korzysta z alternatywnych boisk. Oznacza to, iż uważa on, że Ojrzyński kłamie. Co najbardziej ciekawe, Tomasz Cząstka poinformował też, że obecnie stan murawy stadionu miejskiego nie pozwala nie tylko na treningi, ale nawet na zabiegi pielęgnacyjne. W obliczu tego należy się zastanowić, jak fachowcom z GCS uda się przygotować płytę do meczu z Piastem, skoro teraz nie nadaje się nawet do treningu, a zabiegi pielęgnacyjne są niemożliwe. Być może należałoby szybko dzwonić do prezesa zespołu z Gliwic Pawła Żelema, aby nie fatygował się z wysyłaniem zespołu w podróż przez całą Polskę do Gdyni, a kibice powinni zaprzestać kupować biletów.

Dodatkowo zdaniem kierownika Cząstki piłkarze Arki trenować mogą zimą na podgrzewanej, sztucznej murawie Narodowego Stadionu Rugby, która jest zdezelowana i nadaje się do wymiany.

TOP Sportowy24: Czy polska gwiazda porno zainwestuje w futbol?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki