Gra obronna w gdańskim zespole nie istniała, a że z przodu, zwłaszcza w pierwszej połowie, lechiści prezentowali się żenująco słabo, także już do przerwy wiślacy prowadzili różnicą dwóch goli. Jak już wspomniałem gra obronna w Lechii nie istniała i w dużej mierze jest to zasługa ustawienia wymyślonego przez trenera Piotra Nowaka. Postawienie na parę stoperów Joao Nunes - Steven Vitoria i przesunięcie Rafała Janickiego do „szyny”, czyli linii bocznej zakrawało na samobójstwo. I pierwsza połowa pokazała, że trener „zbłądził”, a liczne pomyłki duetu stoperów, którzy grali ze sobą pierwszy raz (kłania się brak drużyny rezerw, gdzie mogliby się w tym ustawieniu sprawdzić) jaki i Janickiego doprowadzały do rozpaczy. Całości obrazu tej mizerii dopełnił bardzo słaby występ lewego obrońcy Jakuba Wawrzyniaka, którego forma jest bardziej do ciasta niż do grania w piłkę.
Skoro od początku nie mogli zagrać Wojtkowiak i Stolarski, to zastanawiam się dlaczego szkoleniowiec nie wystawił pary stoperów Janicki - Vitoria, a Nunes nie powędrował na bok obrony? Do teraz brzmią mi słowa trenera Nowaka chwalącego dobrą grę Nunesa na prawej stronie obrony, zwłaszcza w meczu z Ruchem Chorzów. A i Janicki czuje się lepiej w środku pola niż z boku, więc wydaje się, że nie byłoby tego całego rozgardiaszu w tyłach.
A jak to wyglądało z przodu? No cóż sam Marco Paixao mówiący o sobie, że jest najlepszym napastnikiem polskiej ligi miał ze cztery sytuacje bramkowe, w tym karnego. Myślę, że Marco zamiast wpadać w megalomanię powinien raczej skupić się na tym aby wykorzystywać przynajmniej co trzecią sytuację, a wówczas byłby zapewne liderem strzelców naszej ekstraklasy.
Teraz kilka słów o gdyńskiej Arce. W środę arkowcy awansowali do półfinału Pucharu Polski, a że w tymże półfinale przeciwnikiem gdynian będą I-ligowe Wigry Suwałki, także droga do finału tej imprezy wydaje się być otwarta. Jak się skończy przygoda Arki z Pucharem Polski dowiemy się dopiero wiosną, a już dziś w Chorzowie gdynianie będą starali się wywalczyć ligowe punkty. W tym sezonie tylko raz udało się im wygrać na wyjeździe, było to 20 sierpnia. Wówczas gdynianie pokonali 3:1 mistrza Polski, Legię Warszawa. Także już najwyższy czas, aby ponownie żółto-niebiescy przywieźli do Gdyni pełną pulę punktową.
Krzysztof Juras
Lewandowski się przełamał i od razu wrócił temat nowego kontraktu. "Takiego piłkarza na tej pozycji trudno jest dostać, a i Robert będzie się tam dalej rozwijał"
Foto Olimpik / x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?