Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anthony Joshua - Władimir Kliczko: Wiemy, kto prowadził na punkty

ŁŻ
Fot. Tomasz Holod
Anthony Joshua pokonał przez nokaut w 11. rundzie Władimira Kliczkę. Wiemy też, jak tę walkę punktowali sędziowie.

Oczywiście ich werdykt się nie przydał, bo Brytyjczyk rozstrzygnął pojedynek przed czasem i to w świetnym stylu. Gdyby jednak Władimir Kliczko przetrwał napór rywala i tak miałby ogromny problem, by wygrać ten pojedynek.

Po 10 rundach sędziowie byli niejednogłośni. Wygraną brytyjskiego pięściarza widzieli Nelson Vazquez z Portoryko (95-93) i Don Trella z USA (96-93). Na korzyść Kliczki punktował za to Steve Weisfeld (95-93). Co to oznacza? Ano tyle, że Ukrainiec, by myśleć o zwycięstwie w tej walce, musiałby w kolejnej rundzie znokautować swojego rywala. Na punkty by go już bowiem nie dogonił.

Walka Joshua - Kliczko z całą pewnością dostarczyła kibicom ogromnej dawki emocji. Było w niej sporo zwrotów akcji i dramaturgii. Zwycięzca pojedynku - Joshua - sam leżał na deskach i wydawało się, że od szóstej rundy inicjatywę przejmuje Ukrainiec. Brytyjczyk podniósł się jednak w wielkim stylu.

- Przede wszystkim szacunek dla Władimira. To wzór dla ludzi i to nie tylko w ringu, ale też poza nim. Czasami o sukcesie decyduje charakter. Myślę, że ja go dziś pokazałem, choć oczywiście idealny nie jestem - cieszył się po wygranej Joshua.

Szacunek swojemu rywalowi oddał też sam były ukraiński czempion, Władimir Kliczko.

- Wygrał lepszy. Myślę, że to był pojedynek dżentelmenów, który mógł się podobać kibicom - przyznał Ukrainiec.

TOP Sportowy24 - hity internetu z minionego tygodnia

Opracował: ŁŻ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki