Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kafarski: Wierzę, że jedni odzyskali błysk, a drudzy uzupełnili swoje braki

Paweł Stankiewicz
Tomasz Kafarski
Tomasz Kafarski Tomasz Bołt
Rozmowa z Tomaszem Kafarskim, trenerem piłkarzy Lechii Gdańsk.

- To był pierwszy i jedyny weekend podczas rundy wiosennej, kiedy nie graliście meczu ligowego. W związku z tym cykl treningowy był w jakiś sposób zmieniony?

- Cykl treningowy był dopasowany do ilości czasu spędzonego przez piłkarzy na boisku. W pierwszym tygodniu pracowaliśmy z podziałem na grupy. Wierzę, że to był czas odpowiednio spożytkowany i jedni zawodnicy odzyskali błysk, a drudzy uzupełnili to, czego im brakowało.

- Po raz pierwszy zdarzyło się, że na zgrupowania reprezentacji wyjechało kilku podstawowych piłkarzy.

- Jakoś sobie radziliśmy. Treningi odbywały się bez nich, a efekty zobaczymy w najbliższym czasie.

- Przyzwyczajacie się do tego, że taka sytuacja w okresie reprezentacyjnym będzie już w Lechii normalnością?

- Lechia, mając coraz silniejszy zespół, będzie oparta na reprezentantach. Wtedy będzie można spodziewać się powołań w każdym terminie FIFA.

- Jak ocenia Pan reprezentacyjne występy swoich podopiecznych na podstawie tego, co Pan widział lub poprzez docierające informacje?

- Ivans Lukjanovs i Lewon Hajrapetjan byli mocnymi punktami w swoich drużynach i szkoda, że wrócili z kontuzjami. Szkoda, że obaj wrócili z kontuzjami. Z tym trzeba się jednak liczyć. Hajrapetjan za dwa tygodnie przejdzie badania i zobaczymy, jak leczy się uraz naderwania mięśnia dwugłowego. Lukjanovs trenował indywidualnie, ale ma szanse zagrać przeciwko GKS, ale czy od pierwszej minuty, to zadecydujemy przed spotkaniem. Występ Małkowskiego wszyscy widzieliśmy, ale nie zgadzam się, żeby go stawiać w roli kozła ofiarnego tej porażki. Traore zadebiutował w reprezentacji Burkina Faso, a Janicki zagrał w wygranym spotkaniu z Norwegią do lat 19 i jest w kręgu zainteresowań trenera tej kadry.

- Ormianin ma dłuższą przerwę, czyli teraz jest czas Andriuskeviciusa?

- Tak i nie ma co robić tragedii. To są równorzędni zawodnicy. Teraz jest czas Vitasa i wierzę, że sobie poradzi i będzie silnym punktem drużyny.

- Poza Małkowskim wszyscy już wrócili do Gdańska?

- Tak. Trenowali, są głodni gry na boiskach ligowych.

- Małkowski wróci w czwartek. Zagra w piątek przeciwko GKS?

- Nie mam zwyczaju podawania składu przed meczem. Zobaczymy, w jakiej wróci dyspozycji i w jakim zdrowiu.

- Teraz wracamy na krajowe boiska. Na początek dwa mecze w Gdańsku. W piątek ligowy z Bełchatowem, a w środę pierwszy półfinał Pucharu Polski z Legią.

- Nie podchodzimy do tego jako dwumeczu, a jak do pojedynczego meczu. Najpierw mamy Bełchatów, a potem będziemy myśleć o Legii. Nie chcę doprowadzać do dyskusji, który mecz jest ważniejszy, bo oba są przeistotne.

- Forma u zawodników się utrzymuje? Czasami po przerwach reprezentacyjnych w grze zespołu potrafi się wiele zmienić.

- Wypracowaliśmy sobie scenariusz przerw na kadrę. Ta formuła się sprawdzała. Chłopcy dobrze wyglądali motorycznie i pod względem techniczno-taktycznym. Jest prawdopodobieństwo, że i teraz tak będzie.

- Nie niepokoi Pana trochę całe zamieszanie w kwestii płatności za Poźniaka?

- Tego nie skomentuję, bo mnie to nie interesuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki