Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt na Sportowca Roku na Pomorzu - Hubert Wołąkiewicz

Redakcja
Wiosną 2011 roku Hubert Wołąkiewicz nie będzie już raczej piłkarzem Lechii
Wiosną 2011 roku Hubert Wołąkiewicz nie będzie już raczej piłkarzem Lechii Tomasz Bołt
Z Hubertem Wołąkiewiczem, obrońcą piłkarskiej Lechii Gdańsk i reprezentacji Polski, rozmawia Paweł Stankiewicz

Ten rok dobrze się dla ciebie ułożył? Lechia zajęła ósme miejsce na koniec sezonu, teraz jest szósta, a ty dostałeś powołanie do reprezentacji Polski.
Na pewno takim momentem kluczowym tego roku było właśnie powołanie do kadry. Do tego doszły dobre występy w Lechii. Ten rok był dla mnie naprawdę udany, ale wierzę, że następny będzie jeszcze lepszy.

Spodziewałeś się debiutu w drużynie narodowej?
Na powołanie do kadry bardziej liczyłem w poprzednim sezonie. Wtedy byłem w lepszej formie. Powołanie przyszło jednak teraz i tylko mogę się z tego cieszyć. W jakimś stopniu swoją szansę chyba wykorzystałem i liczę na to, że będą kolejne powołania.

Trener Smuda buduje kadrę na Euro 2012. Występ na tym turnieju to twoje największe sportowe marzenie?
Czy największe? Na pewno jest moim marzeniem dostać się do reprezentacji na tak wielki turniej. Taka szansa może się nie powtórzyć.

Największe rozczarowanie tego roku to porażka z Jagiellonią Białystok w półfinale Pucharu Polski?
Pewnie tak. Wszyscy liczyli, że po wyeliminowaniu Wisły Kraków w ćwierćfinale Jagiellonię też pokonamy. Nie udało się. To rozczarowanie. Do tego niby zajęliśmy ósme miejsce, za które nie dostaliśmy premii. To także bolało.

W finale Pucharu Polski czekała pierwszoligowa Pogoń Szczecin, czyli gra w europejskich pucharach była na wyciągnięcie ręki...
Wszystko się ułożyło tak, że w finale gralibyśmy z Pogonią. Niedane nam jednak było zagrać w tym finale. Jagiellonia okazała się lepsza i zasłużenie sięgnęła po to trofeum.

W tym sezonie Lechia wciąż gra w Pucharze Polski, dobrze sobie radzi w ekstraklasie, ale ty w biało-zielonych barwach możesz nie zagrać w europejskich pucharach?
To się dopiero okaże. Jeśli będę grał w Lechii, to na pewno będę robił to najlepiej, jak potrafię. Nie można wykluczyć, że mnie w Gdańsku już nie będzie. Jednak nawet w takiej sytuacji będę kibicował kolegom, żeby zagrali w pucharach.

Jesteś zawiedziony, że rozmowy kontraktowe tak się przeciągają i nie możecie osiągnąć porozumienia?
Wina leży po obu stronach. Zawodnik chce mieć jak najlepsze warunki, być doceniony. Klub ma swoje możliwości. Rozmowy są ciężkie, ale niedługo się skończą.
Andrzej Kuchar na spotkaniu z kibicami powiedział, że trzykrotnie zmieniałeś oczekiwania kontraktowe. Lechia za każdym razem się na nie zgadzała, a ty i tak nowego kontraktu nie podpisałeś.
Jest w tym trochę prawdy. Trochę w tym winy klubu. Moja pierwsza propozycja była długo przetrzymywana, a klub nie wyrażał zgody. Tymczasem warunki się zmieniają, bo wpływają lepsze oferty z innych klubów. Poprawki w kontrakcie w tej sytuacji musiały nastąpić, ale nie były drastyczne.

Gdzie zatem zagrasz w kolejnym sezonie, a może już na początku przyszłego roku?

Wszyscy chyba na urlopy powyjeżdżali, więc ciężko mi powiedzieć. Wciąż nic nie wiem. Nadal jestem zawodnikiem Lechii.

A czy nie jest tak, że zwlekasz z decyzją do stycznia, aby poznać wszystkie propozycje i negocjować warunki kontraktu z klubami już w zgodzie z przepisami?
W pewnym sensie tak jest. Jeśli klub się nie godzi na warunki, to piłkarz musi sobie szukać nowego zespołu. Wiecznie w piłkę grał nie będę, a jak jest okazja pójść gdzieś wyżej, to trzeba z niej korzystać.

Czujesz się środkowym obrońcą, ale większość klubów chce ciebie sprowadzić z myślą raczej o lewej defensywie.
Ja jestem środkowym obrońcą. Czas pokazał, że potrafię zagrać na boku obrony i w środku pomocy. Trenerom pasuje pewnie moja uniwersalność. Ja jednak jestem środkowym obrońcą i chcę być łączony przez trenerów wyłącznie z tą pozycją na boisku.

Kto jest twoim faworytem na sportowca roku na Pomorzu?
Wygra Korol albo Myszka. To są sportowcy, którzy osiągnęli więcej, bo zdobyli medale mistrzostw świata i Europy.

Jak spędziłeś święta Bożego Narodzenia?
Najadłem się (śmiech). Święta spędziłem u rodziny mojej małżonki we Wronkach. Tak wypadło w tym roku, bo raz święta są u moich rodziców, a raz u teściów.

Jaki był twój udział w przygotowaniu świąt?
Starałem się pomagać. Smażyłem ryby. Choinka też była strojona z moim udziałem, bo kilka bombek zbiłem (śmiech). Jedzenie odbywało się z moim udziałem, a ja lubię dobrze zjeść. Potem można pobiegać i wrócić do właściwej wagi.

Gdzie przywitasz nowy rok?
Pewnie na miejscu ze znajomymi. Może wynajmiemy leśniczówkę w gronie 10-15 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki