Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówi Korol: - Igrzyska olimpijskie najważniejsze (wideo)

Paweł Stankiewicz
T. Bołt
Rozmowa z Adamem Korolem, wioślarzem, który przez kapitułę 57. plebiscytu na Sportowca Roku, został wybrany najlepszym sportowcem na Pomorzu w 2009 roku.

Zdobył Pan złoty medal mistrzostw świata w czwórce podwójnej w wioślarstwie, a Anna Rogowska w skoku o tyczce. Czytelnicy mieli zatem problem, aby zdecydować, które złoto jest cenniejsze.
To prawda i to chyba jest niepoliczalne. Nawet przez ogłoszeniem wyników rozmawiałem na ten temat z żoną i też nie mogliśmy dojść do tego, które złoto jest cenniejsze.

Może zatem decydowała popularność dyscypliny sportu, że znalazł się Pan za Anną Rogowską?
Ania to bardzo dobra zawodniczka i na pewno zasłużyła na głosy Czytelników. A popularność dyscypliny sportu na pewno ma bardzo duże znaczenie, także i to, że lekkoatletykę uprawia znacznie więcej osób niż wioślarstwo. Wiedziałem zatem, że mam małe szanse, aby zostać tym najpopularniejszym sportowcem. Cieszę się jednak, że odkąd wybierany jest najlepszy sportowiec roku przez kapitułę, to zawsze liczę się w tej klasyfikacji. Wiele dla mnie znaczy, że kapituła właśnie mnie wybrała najlepszym sportowcem Pomorza. Tutaj wyboru dokonują przecież fachowcy, osoby znające się na sporcie.

Już po raz czwarty został Pan mistrzem świata. Wygrywanie się nie nudzi?
Nie ma takiej możliwości. Wygrywanie nigdy nie może się znudzić, bo po to się trenuje. Zwyciężanie motywuje do jeszcze cięższej pracy i pokazuje, że to co robimy, ma sens i idzie w dobrym kierunku. A praca, żeby odnosić sukcesy, jest naprawdę bardzo ciężka. Nie zawsze jest kolorowo, nie zawsze wszystko gra, nie zawsze jest wspaniała atmosfera. Kiedy jednak wygrywamy, mijamy linię mety jako pierwsi, to wszystko już się nie liczy.

Do letnich igrzysk olimpijskich jeszcze 2,5 roku, ale już myślami jesteście przy starcie w Londynie?
Oczywiście, że tak. Wszystko podporządkowujemy startowi na igrzyskach, bo dla sportowca nie ma nic ważniejszego. Dlatego też w tym roku nie weźmiemy udziału w mistrzostwach świata. Ta impreza odbędzie się dopiero w listopadzie i do tego w dalekiej Nowej Zelandii i zbyt bardzo burzyłaby nasze plany przygotowań do walki o mistrzostwo olimpijskie. Zawsze mistrzostwa świata były wcześniej, a teraz dopiero na listopad zostały przełożone. W tej sytuacji naszą najważniejszą imprezą będą mistrzostwa Europy, które odbędą się w Portugalii.

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo medalu mistrzostw Europy nie macie jeszcze w swojej kolekcji.
To prawda i bardzo chcemy powalczyć o złoto. To będzie nasz główny cel na ten sezon. W ten sposób będziemy się przygotowywać do startów w 2011 roku, który będzie bardzo ważny, bo to będzie okres olimpijskich kwalifikacji. Zresztą już w przyszłym roku wszystko wróci do normy i mistrzostwa świata odbędą się latem. Będziemy walczyć o olimpijski awans, o kolejne mistrzostwo świata, ale też zobaczymy jak prezentują się nasi najwięksi rywale.

Już rozpoczęliście przygotowania do startów w tym sezonie?
Trenujemy od listopada. A dziś wyjeżdżamy na zgrupowanie w góry. Będzie można pojeździć na nartach, a w Jakuszycach są fajne trasy. Poza tym będziemy ćwiczyć na siłowni i ergometrach.

Wnioskuję, że Adam Korol lubi jeździć na nartach?
Kiedyś bardzo nie lubiłem. Dopiero jeżdżąc stylem łyżwowym przekonałem się, że to jest naprawdę fajny sport. Zresztą wioślarze trenują na nartach, bo wówczas pracują wszystkie mięśnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki