Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o „Trzeźwy poranek”. Brak podstaw prawnych do prowadzenia akcji?

Ewa Andruszkiewicz
Archiwum
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich jest luka w prawie, uniemożliwiająca kontrole kierowców. Ze stwierdzeniem tym nie zgadza się policja. Sprawę bada już kancelaria premier Beaty Szydło.

- Nie ma podstaw prawnych, które dawałyby funkcjonariuszom uprawnienia do prewencyjnego badania kierowców pod kątem trzeźwości - przekonuje rzecznik praw obywatelskich i apeluje do polityków o jak najszybszą zmianę przepisów. Ich obecny kształt, zdaniem rzecznika, jest niespójny, przez co często wprowadza w błąd samych policjantów.

Według rzecznika mamy tu do czynienia z niebezpieczną luką prawną. Jeżeli bowiem ktoś prowadzi samochód i nie łamie przy tym przepisów, nie ma żadnego powodu, by podejrzewać, że jedzie „na podwójnym gazie”. Zatem jego kontrola w myśl sformułowanych obecnie zapisów jest nieuzasadniona. Pod znakiem zapytania staje też legalność policyjnych akcji pod hasłem „Trzeźwy poranek”, w czasie których kierujący hurtowo proszeni są o dmuchanie w balonik.

Czytaj: Nowe stawki mandatów i punktów karnych od stycznia 2017 r.

Co ciekawe, wśród policjantów sprawa zdaje się nie wzbudzać żadnych wątpliwości. Powołując się na zupełnie inny przepis, policjanci przekonują bowiem, że mają prawo do każdorazowej kontroli stanu trzeźwości kierowców.

„Na mocy art. 129 Prawa o ruchu drogowym policjant, w związku z wykonywaniem czynności określonych w ust. 1, jest uprawniony do: żądania poddania się przez kierującego pojazdem lub przez inną osobę, w stosunku do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogła kierować pojazdem, badaniu w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu. Każdorazowo ma więc prawo sprawdzenia stanu trzeźwości kierującego. Zapis mówiący o uzasadnionym podejrzeniu dotyczy innej osoby, która mogła kierować pojazdem” - wyjaśnia w liście do naszej redakcji Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Jak się okazuje, rozwikłaniem sporu zajmie się teraz sama kancelaria premier Beaty Szydło. - Najpierw zwróciliśmy się w tej kwestii do ministra zdrowia, ponieważ z uzyskanych przez nas wcześniej informacji wynikało, że problem leży właśnie po jego stronie, jako organu, który może zainicjować zmiany w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - opowiada Piotr Sobota. - Minister zdrowia zgodził się z naszą tezą, że sprawa powinna zostać jasno uregulowana na poziomie ustawowym, ale w jego opinii regulacja ta powinna znaleźć się w Prawie o ruchu drogowym. W takim wypadku podmiotem inicjującym ewentualne zmiany powinien być minister spraw wewnętrznych i administracji .

Więcej na ten temat czytaj w najnowszym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (25.08.2016).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki