MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sopot będzie sprzedawał długi mieszkańców windykatorom!

Kamila Grzenkowska
Władze Sopotu przestały tolerować mieszkańców, którzy notorycznie unikają opłacania należności za mieszkania komunalne. W ciągu najbliższych tygodni zamierzają ogłosić przetarg na firmę windykacyjną, której miasto... będzie sprzedawać długi lokatorów.

- Te firmy z pewnością nie będą tak tolerancyjne wobec dłużników, jak dotychczas my - mówi Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu.
Około 300 osób zalega w Sopocie z czynszem w sumie na kwotę ponad 3 mln złotych. Rekordzista ma do zapłaty 99 tys. złotych.

Władze Sopotu straciły cierpliwość wobec dłużników, po tym, jak okazało się, że nie są oni zainteresowani propozycją miasta, by odpracować przynajmniej część długów. Do prac interwencyjnych m.in. przy odśnieżaniu chodników, zgłosiło się zaledwie 30 osób.

Zdaniem urzędników, zdecydowana większość dłużników mogłaby spokojnie spłacić swój dług wobec miasta, ale najwyraźniej nie ma na to ochoty.

- Zdarza się, że niektórzy mieszkańcy jeżdżą dobrymi, drogimi samochodami, a mieszkają w mieszkaniach komunalnych, za które nie płacą czynszu, wychodząc z założenia, że "im się należy". Tyle, że za to muszą płacić w takiej sytuacji inni mieszkańcy - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.

W Sopocie znajdują się obecnie 2283 mieszkania komunalne. Lokatorzy nowo wybudowanych budynków, przy ul. Świemirowskiej i przy ul. Zacisze należą do tych, którzy regularnie opłacają należności, mimo iż właśnie w tych nieruchomościach czynsze komunalne zaliczają się do tych najwyższych w mieście.
Miasto zamierza sprzedawać windykatorom długi pieniężne. Trafią do nich już kilkumiesięczne zwłoki w opłatach wobec miasta. Na tolerancję urzędników mogą liczyć jedynie osoby, które brały bądź biorą udział w pracach interwencyjnych, a także ci, którym stan zdrowia uniemożliwia redukcję zadłużenia, a także matki z dziećmi.

Czy i ile mieszkań komunalnych zwolni się, kiedy za problem długów "zabiorą się" komornicy, trudno na razie mówić. Urzędnicy mają nadzieję, że już sam fakt, iż mogą się pojawić w mieszkaniu dłużnika będzie wpływał na nich mobilizująco i w najbliższych miesiącach do miejskiej kasy wpłyną należne zaległości.
Z problemem zadłużenia mieszkań komunalnych borykają się też inne miasta.

W sąsiednim Gdańsku zadłużenie z tytułu niepłacenia czynszu w "komunałkach" wynosi prawie 110 mln złotych. Na 23,1 tys. mieszkań komunalnych aż 13,2 tys. najemców nie reguluje na bieżąco opłat wobec miasta. Gdański rekordzista jest winny miastu... 138,5 tys. złotych. W Gdyni ponad trzymiesięczne zaległości czynszowe ma ok. 1,2 tys. najemców. Sięgają one kwoty 8,3 mln złotych.

Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu, przyznaje, że liczba dłużników mieszkań komunalnych wzrosła przed kilkoma laty, kiedy to miasto "dostało" zadłużone całe osiedla kolejowe i wojskowe. Tylko ich zaległości oscylują w granicach 3 mln złotych.
W obu miastach o eksmisjach najbardziej opornych, zadłużonych lokatorów decyduje sąd.

Z kolei w Słupsku dłużnicy, których jest 3 tys., są winni miastu prawie 8 mln złotych. Tutaj mieszkańcy też mogą odpracować swoje długi. Ci, którzy tego nie robią, są wpisywani do Krajowego Rejestru Długów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki