Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć dzieci w Pucku. Gdyńska prokuratura wszczęła śledztwo ws. PCPR

Piotr Niemkiewicz,Roman Kościelniak
Prokuratura sprawdzi działalność PCPR za rządów obu pań dyrektor:  R. Borkowskiej i B. Kryszak
Prokuratura sprawdzi działalność PCPR za rządów obu pań dyrektor: R. Borkowskiej i B. Kryszak P.Niemkiewicz
W Prokuraturze Rejonowej w Gdyni rozpoczęła się analiza materiałów dotyczących działalności Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku.

- Zgodnie z przepisami, mamy na to trzy miesiące - mówi Witold Niesiołowski, prokurator rejonowy z Gdyni.

Trójmiejska placówka prześwietla to, co działo się w PCPR - jednostce odpowiedzialnej m.in. za powoływanie rodzin zastępczych i nadzór nad nimi. To pod kuratelą puckiego urzędu w rodzinie Cz. w odstępie dwóch miesięcy doszło do bulwersującego zabójstwa dwójki małych, przysposobionych dzieci.

Pracy śledczym nie zabraknie. W trakcie zakończonych w ubiegłym tygodniu kontroli, przeprowadzonych przez Pomorski Urząd Wojewódzki, okazało się, że nieprawidłowości sięgają czasów znacznie dalszych niż okres rządów Beaty Kryszak - ostatniej, byłej już dyrektor PCPR.

- Wiele błędów popełniano za czasów jej poprzedniczki, Renaty Borkowskiej - mówi Wojciech Dettlaff, starosta pucki, który teraz, tymczasowo i osobiście, kieruje centrum.

Uwagi kontrolerów z Urzędu Wojewódzkiego potwierdził także raport pracowników biura rzecznika praw dziecka. - Nieprawidłowości popełniano już w procesie kwalifikacji małżonków z Pucka - podkreślał Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. - Jasne było, że nie powinni byli przejść przez kwalifikację.

Kopie obu dokumentów trafiły do puckiego starosty, ale też m.in. do organów ścigania.
W gdyńskiej prokuraturze przyznają, że dostarczony materiał jest bardzo obszerny, a śledztwo - siłą rzeczy - może potrwać dłuższy czas. Nie jest to jedyny powód, dla którego nieprędko można się spodziewać finiszu sprawy. Jak bowiem wczoraj usłyszeliśmy w Gdyni, prokuratorzy prześwietlą PCPR od momentu jego powstania - czyli od 1999 roku.
- Oczywiście należy pamiętać o okresie przedawnienia niektórych czynów - zastrzega prok. Niesiołowski.

Jednak materiały zebrane już na tym etapie są dość mocne i wyraźnie wskazują, że sprawa dopiero nabierze rozmachu.
- Dokumenty, które mamy, pozwalają stwierdzić, że zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, które polegało na niedopełnieniu obowiązków służbowych - mówi Witold Niesiołowski z PR w Gdyni. - Chodzi o czyn z artykułu 231 kodeksu karnego, zagrożony karą do pięciu lat pozbawienia wolności.

Art. 231 dotyczy funkcjonariuszy publicznych "działających na szkodę interesu publicznego lub prywatnego". Na razie jednak jeszcze nie wiadomo, komu z Pucka prokuratorzy postawią zarzuty.

- Gdy sprawdzimy wszystkie działania w PCPR, będzie wiadomo, kogo pociągnąć do odpowiedzialności - mówi prok. Witold Niesiołowski i jednocześnie podkreśla: - Do tego czasu śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom.
PR chce sięgnąć także po dokumenty m.in. z puckiej szkoły oraz z sądu rodzinnego.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki